W ten sposób dr Beniamin Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu skomentował wypowiedzi posła na Sejm, profesora nauk ekonomicznych Dariusza Rosatiego w Dzienniku Gazeta Prawna. Dotyczyła ona uzyskanych dla Polski efektów podczas szczytu przywódców unijnych w lipcu 2020 roku w Brukseli w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027.
„Większośc ludzi tego nie analizuje”
Odnosząc się do sprawozdania Mateusza Morawieckiego w Sejmie, gdzie ten mówił, że ze wszystkich państw Polska zyskała najwięcej, że kolejne siedem lat będzie mogła korzystać z ponad 700 mld zł, inwestując i zwiększając potencjał gospodarki, dr Dariusz Rosati stwierdził, że premier wszystko pomieszał, „wszystko wrzucił do jednego wora”, granty dodał do pożyczek, pominął warunkowość wypłat. Jak tłumaczy dr Rosati, ramy finansowe Unii plus plan odbudowy to sprawy dość skomplikowane – są tam różne fundusze, pożyczki, dotacje, są określone warunki przy przyznawaniu środków.
Większość ludzi tego nie analizuje, tylko słucha przekazu. A przekaz jest właśnie taki, że premier pojechał i dlatego, że był twardy, odniósł sukces i tyle pieniędzy przywiózł – mówi dr Rosati.
W rozmowie ze Sputnikiem ekonomista Beniamin Noga wyjaśnia to w następujący sposób:
„Mówi się, powiedzmy, że Polska zrealizuje inwestycji europejskich na 20 mld euro na jakiś okres. Jeśli w tym wkład Polski stanowi 30 proc., to tak naprawdę dostaniemy tylko 14 mld. To, oczywiście, hipotetyczny przykład, ale bardzo często w ten sposób manipulowalował każdy rząd, pokazując skalę zjawiska, pomijając fakt, że ta skala europejskich inwestycji obejmuje także wkład własnych środków finansowych. To są takie dosyć proste triki” – stwierdził Beniamin Noga. Jego zdaniem to nie są realne pieniądze.
Są to manipulacje, żonglowanie liczbami. To takie formalne, finansowe zabiegi, które można tymi trikami ładnie przedstawić. Są też różnice kursowe, które mogą mieć znaczenie dla systemu finansowania
– dodał rozmówca Sputnika.
Kłamstwa czy wprowadzanie w błąd?
Dr Rosati przekonuje dalej, że kiedy premier powiedział, że wywalczono 70 mld euro dla Polski z Funduszu Spójności, znowu wprowadzał Polaków w błąd. Jak twierdzi Dariusz Rosati, na obecną chwilę Fundusz Spójności na całe siedem lat i na całą Unię wynosi nieco ponad 50 mld euro.
Dr Rosati ma też inne zastrzeżenia wobec sprawozdania Mateusza Morawieckiego. Na słowa premiera, że „tak zwana” praworządność nie będzie warunkowała dostępu do funduszy, dr Rosati przytacza zapis w pkt 23 konkluzji, który stanowi, że w przypadku naruszeń Komisja proponuje środki, które Rada przyjmuje większością kwalifikowaną. Mówi też, że nie będzie więcej pieniędzy na rolnictwo, bo prawdą jest, że na rozwój obszarów wiejskich Polska otrzyma o 2 mld euro mniej niż w latach 2014-2020. Twierdzi, że nie będzie więcej pieniędzy na politykę klimatyczną: Fundusz Sprawiedliwej Transformacji został zmniejszony z 40 mld euro do 10 mld euro, a Polska dostanie ok. 2 mld euro zamiast 8 mld euro.
Tak, że prostymi trikami można naprawdę bardzo wiele zdziałać, bo (Jacek red.) Kurski powiedział: naród ciemny, wszystko kupi. I nikomu nawet nie będzie się chciało przeliczyć tego. Zapamięta się jakąś liczbę, zapamięta się jakąś wartość i w tym momencie tą wartością wszyscy się posługują
– mówi dr Noga.
Unia nie powinna straszyć
Jest zdania, że to samo dotyczy tych wszystkich „tarcz”.
Tarcza rządowa, może, nas uchroniła, była wcale czymś niegłupim. Natomiast tam często można napotkać niejednoznacznych stwierdzeń, na przykład, że przedsiębiorca dostanie pieniądze, a on wcale nie dostanie, tylko będzie mógł skorzystać z pożyczki
– dodaje.
Co dotyczy uwarunkowania dostępu do funduszy od praworządności dr B. Noga jest zdania, że celem rządu PiS jest nie tyle pozwolenie na uchylanie się od praworządności, tylko od przyznawania dotacji od działań rządu.
Żeby nie było takiej sytuacji, że Unia straszy, że jeżeli zamkną jakiegoś tam opozycjonistę w więzieniu, to zabiorą nam, powiedzmy, 10 mld euro
– powiedział rozmówca Sputnika.
W wywiadzie dla Dziennika Gazeta Prawna poseł Dariusz Rosati jest bardziej kategoryczny. Twierdzi, że głównym celem negocjacji rządu PiS w Brukseli nie były pieniądze dla Polski. Tym celem, jak mówi, było usunięcie zapisów o związku funduszy z praworządnością. Jak twierdzi, „rząd PiS walczył w Brukseli o bezkarność w łamaniu prawa, a nie o dobro naszego kraju”.