Do systemów, przeciwko którym mogą być używane te drony, zaliczają się na przykład rosyjskie „Pancyr-S1”.
Amerykańska gazeta zaznacza, że rodzina wielozadaniowych bezzałogowych statków powietrznych będzie zdolna do półautonomicznej pracy w połączeniu z innymi dronami lub załogowymi statkami powietrznymi, a tworząc rój, zostanie zaprojektowana do w pełni autonomicznego działania.
Drony te powinny wyróżniać się niewielkimi rozmiarami i masą (do 100 kilogramów), prędkością do 130 kilometrów na godzinę oraz zasięgiem bojowym do 350 kilometrów.
W niektórych przypadkach drony muszą osiągać prędkość do 650 kilometrów na godzinę, wykonując „szarpnięcia” z jednego obszaru na drugi.
Niektóre z tych dronów muszą być wyposażone w systemy telemetryczne i kamery wideo do śledzenia sytuacji operacyjnej, a mianowicie ruchomych celów. Do organizacji pracy roju planowane jest wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji.
Ogólnie rzecz biorąc, rój tych bezzałogowych statków powietrznych oślepia i dezorientuje obronę powietrzną wroga, zakłóca komunikację i w inny sposób przeciwdziała obronie wroga, odwracając jego uwagę
- podsumowuje gazeta, zauważając, że niektóre z tych dronów można uruchamiać z helikopterów tworzonych w ramach program Future Attack Reconnaissance Aircraft (FARA).