Małkowicz ogłosił swoją prezydenturę w „Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej”. Tytuł ten brzmi identycznie, jak najważniejszy polski dziennik urzędowy, ale to pismo wydawane w Wielkiej Brytanii przez entuzjastów Konstytucji Kwietniowej z roku 1935.
Zajął wakat po Potockim
W piśmie tym ogłosił pod koniec czerwca tego roku:
O sprawie informuje „Rzeczpospolita”, która zdradza także kulisy ogłoszenia się Małkowicza prezydentem. Wielu z czytelników z pewnością zatrzymało się na etapie wcześniejszego samozwańca, czyli Jana Zbigniewa Potockiego (to z kolei następca następcę Juliusza Nowiny-Skolnickiego, który 30 lat temu stworzył struktury alternatywne do urzędu Ryszarda Kaczorowskiego). Okazuje się, że Potocki postanowił wystartować w ostatnich wyborach prezydenckich – jednak nawet nie udało mu się zebrać potrzebnych 100 tys. podpisów. W związku z tym Małkowicz uznał to… za zrzeczenie się tytułu, więc szybko wskoczył na to miejsce! A przynajmniej tak twierdzi w swoim oświadczeniu.
Prawdziwy tłok
Mamy więc tłok do prezydenckiego fotela, a nawet jednego potencjalnego króla!