„Przemawiając do uczestników krajowego kongresu wyborczego Partii Republikańskiej, sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że «Ameryka porzuciła szkodliwy traktat (miał na myśli traktat INF – Kosaczow), aby nasz kraj mógł budować pociski, które powstrzymają rosyjską agresję” – napisał senator w Facebooku.
Według niego po raz pierwszy przyznano to, o czym Rosja cały czas mówi i co „po cichu przełknęli” sojusznicy USA z NATO: „Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu przeszkadzał Amerykanom, ponieważ nie pozwalał na osiągnięcie jednostronnej przewagi militarnej nad Rosją (a jak inaczej można powstrzymać «agresję»?)”.
Doprawdy, jeśli chcecie poznać plany Amerykanów, spójrzcie, o co oskarżają Rosję. O pogwałcenie traktatu INF i DON – wyszli z INF i DON. O ingerencję w amerykańskie wybory – bezceremonialnie ingerują w wewnętrzne sprawy niewygodnych państw i tylko we własnym interesie. O związek z cyberprzestępczością – do 75% wszystkich cyberataków na świecie jest kontrolowanych ze Stanów Zjednoczonych – powiedział Kosaczow.
„I tak wszędzie. Co dalej?” – podsumował senator.
Waszyngton oskarżył Moskwę o stworzenie i testy pocisku 9M729 (SSC-8 według klasyfikacji NATO). Moskwa twierdzi, że pocisk ten ma dopuszczalny w traktacie zasięg poniżej 500 kilometrów. Chiny nie były uczestnikiem traktatu INF. Stany Zjednoczone również z tego powodu postanowiły wycofać się z niego.