„Oburzające jest przede wszystkim to, że sankcje nałożono na tych samych naukowców i specjalistów, którzy przez ostatnie kilka miesięcy niestrudzenie pracowali nad rosyjską szczepionką przeciwko COVID-19” – podkreśliła Zacharowa.
Jak dodała, nie wiadomo, w jaki sposób Waszyngton planuje wytłumaczyć swoim obywatelom próbę ukarania ludzi, którzy pracują – i to z sukcesami – nad lekiem na chorobę, która zabiła ponad 180 000 Amerykanów.
Nie jesteśmy pewni, czy jest to właściwy krok do współpracy w walce z pandemią, której znaczenie, jak sądzimy, nie jest kwestionowane nawet w Waszyngtonie. Wydaje się, że znowu chodzi o banalne stosowanie presji sankcyjnej w interesie promowania własnych firm, obecnie farmaceutycznych – powiedziała Zacharowa, podkreślając, że Rosja ma pytania o medyczną i biologiczną działalność Stanów Zjednoczonych zarówno na swoim terytorium, jak i w innych krajach.
Sankcje wobec rosyjskich instytutów badawczych
W tym tygodniu Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na pięć rosyjskich instytutów badawczych, które Amerykanie oskarżają o prace nad bronią chemiczną i biologiczną. Na czarnej liście znalazł się m. in. instytut należący do Ministerstwa Obrony Rosji, który uczestniczył w pracach nad stworzeniem szczepionki przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2.
Amerykańskie władze wprowadziły ograniczenia na eksport, reeksport i przekazywanie towarów osobom lub organizacjom, które mogą zagrażać bezpieczeństwu narodowemu i polityce zagranicznej USA.
Senator Oleg Morozow w komentarzu dla Sputnika wyjaśnił decyzję Waszyngtonu niepowodzeniem w tworzeniu leku na COVID-19. Jego zdaniem Stany Zjednoczone chcą zamknąć zachodnie rynki dla rosyjskiej szczepionki, ale i tak będzie na nią popyt.