Mimo że lockdown już się skończył, w polskich sklepach nadal obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa. Tomasz Karolak postanowił się zbuntować i pojawił się w sklepie IKEA bez maseczki czy przyłbicy. Zareagowała ochrona i znanego aktora wyproszono z warszawskiego sklepu. Tomasz Karolak opisał całą sytuację w obszernym Instastory. Nie krył rozżalenia:
„Właśnie zostałem wyproszony ze sklepu IKEA dlatego, że nie zasłaniałem maseczką ust i nosa. Mimo że mam z badania krwi, że wszystko jest w porządku, bo egzystuję na planach filmowych” – mówił.
Chcieli wezwać policję, a to ja powinienem to zrobić, ponieważ bezpodstawnie usunięto mnie ze sklepu. A zakrywanie maseczką ust i nosa jest, jak wiadomo, sprzeczne z konstytucją i jest tylko zaleceniem. Poza tym jestem człowiekiem, który dba o własne zdrowie i chyba prędzej bym się od ochroniarza zaraził. Cały idiotyzm tej sytuacji polega na tym, że bezczelny ochroniarz przyczepia się do mnie i wyprasza mnie z kierowniczką ze sklepu, a wszyscy w restauracji IKEA kupują i jedzą bez maseczek.
„Nie obsługujemy klientów, którzy nie zakrywają ust i nosa przy pomocy odzieży lub jej części, maseczek lub przyłbic ochronnych, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom oraz osobom odwiedzającym nasze sklepy. Informujemy o tym klientów za pośrednictwem mediów, komunikaty na ten temat umieściliśmy również w naszych sklepach (…). Jednocześnie, nie chcemy komentować, ani odnosić się do zachowania klientów w naszych sklepach”.
Od 21 sierpnia na stronie szwedzkiej spółki jest opublikowane oświadczenie w sprawie obowiązku zakrywania ust i nosa na terenie ich sklepów. A także przytoczone rozporządzenie ministra zdrowia będące podstawą nakazu.
Na Instagramie krytyczny pod adresem Karolaka komentarz dodała znana z ciętego języka dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska: „Jak jest taki kozak, to niech idzie trochę popracować na oddział, gdzie leżą chorzy na Covid.
Niech ich rozbawi, bo leżą tam, często też umierają w samotności, bez bliskich, bo jakiś jeden baran z drugim ignorantem miał wszystko gdzieś. Przykre
– napisała.
Aktor nie pozostał dłużny:
„Nie ma pani prawa mnie oceniać, ponieważ nie wie pani co, gdzie i kiedy robiłem dla chorych - na COVID-19 i nie tylko – a przypomnę pani tylko, że nagraliśmy piosenkę, z której dochód przeznaczony był na jednoimienny szpital MSWiA. Zapraszam więc do zapoznania się z działalnością moją i nie tylko, a potem do wydawania ocen. Nie ma pani żadnego prawa żeby mnie i kogokolwiek oceniać”.