„Ciężko bronić kolejnej awarii. Ewidentnie jest problem z zarządzaniem Warszawą” – napisał na Twitterze europoseł Robert Biedroń.
Ciężko bronić kolejnej awarii. Ewidentnie jest problem z zarządzaniem Warszawą. https://t.co/C5gOqymHF9
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) August 30, 2020
Do krytyki przyłączył się Krzysztof Śmiszek:
To, co dzieje się od wczoraj w Warszawie to nie tylko katastrofa ekologiczna. To ewidentny przykład zaniedbania, braku troski o dobro wspólne, dezynwoltury – napisał w Internecie, podkreślając, że bynajmniej nie jest to atak polityczny.
To co dzieje się od wczoraj w Warszawie to nie tylko katastrofa ekologiczna. To ewidentny przykład zaniedbania, braku troski o dobro wspólne, dezynwoltury. To nie jest atak polityczny. To oskarżenie pod adresem @trzaskowski_ Warszawiacy i Warszawianki zasługują na czystą Wisłę!
— Krzysztof Śmiszek (@K_Smiszek) August 30, 2020
Trzaskowskiemu za awarię, o której poinformował 29 sierpnia, dostało się także od posła Lewicy Macieja Gduli, który ewidentnie wsadził prezydentowi stolicy szpilę:
„Oj, ma pecha Trzaskowski z Czajką. Naprawa kosztowała 40 mln. a ścieki znowu trafiają do Wisły. Chyba tylko potężny ruch społeczny mógłby tu pomoc!”.
Oj ma pecha @trzaskowski_ z Czajką. Naprawa kosztowała 40 mln. a ścieki znowu trafiają do Wisły. Chyba tylko potężny ruch społeczny mógłby tu pomoc!😳
— Maciej Gdula (@m_gdula) August 30, 2020
A jak broni się Rafał Trzaskowski? Uważa, że po prostu miał pecha. Poinformował, że zaniedbania absolutnie nie są sprawą nową.
„Nie znamy dokładnych przyczyn awarii, ale wszystko wskazuje na to, że cały projekt tego rurociągu, jego wykonanie i – być może materiały użyte do budowy – były wadliwe. Ze wstępnych informacji wynika bowiem, że do awarii doszło na starym odcinku rur, a nie na tym, który w ubiegłym roku wymieniliśmy. Dziś ponosimy konsekwencje błędnej decyzji, podjętej w 2005 roku – o tym, że nie będzie budowana nowa oczyszczalnia na lewym brzegu Wisły” – czytamy na oficjalnym Facebooku prezydenta Warszawy.
W 2005 roku, gdy stolicą zarządzał Lech Kaczyński, miała zapaść decyzja o tym, by rozbudować Czajkę zamiast budować nową oczyszczalnię.
Trzaskowski bronił się także na konferencji prasowej, że wcale nie jest tak, że w ubiegłym roku coś zostało zaniedbane czy pozostawione samo sobie:
Wbrew temu, co sugerują media rządowe, nie zlekceważyliśmy jakichkolwiek zaleceń. Już po zakończeniu ubiegłorocznej naprawy rurociągu prowadziliśmy jego przeglądy – wykonywane przez niezależnych ekspertów. Ostatni z nich zakończył się przedwczoraj i nie wykazał jakichkolwiek anomalii. Tym większym zaskoczeniem była dla nas wszystkich informacja o sobotniej awarii. Bo jeszcze dzień wcześniej, zdaniem ekspertów, nic jej nie sygnalizowało – mówił.
Ewidentnie obecny prezydent Warszawy nie ma szczęścia do Czajki, zabrakło mu go również w ostatnich wyborach prezydenckich.