W niedzielę w Czarnogórze odbyły się wybory parlamentarne. Według wstępnych danych komisji wyborczej opozycja po raz pierwszy od ponad 30 lat zdobyła więcej głosów niż rządząca Demokratyczna Partia Socjalistów (DPS) prezydenta Milo Đukanovića.
W poniedziałek legalność wyborów i ich wynik zostały uznane przez obserwujące organizacje pozarządowe, misję OBWE, ambasady USA i Wielkiej Brytanii. Po południu przywódcy największej koalicji „Za przyszłość Czarnogóry” Zdravko Krivokapić, ruchu opozycyjnego URA Dritan Abazović i „Demokratów” - Aleksa Bečić odbyli spotkanie, na którym uzgodnili zasady współpracy i „kształtowania przyszłego rządu Czarnogóry i realizacji woli obywateli”.
„To są nasze międzynarodowe zobowiązania.
Nie możemy budować poważnego państwa i zachowywać się nieodpowiedzialnie w polityce międzynarodowej. Nie stanie się to tak długo, jak będzie to zależało od naszej koalicji. Ta kwestia jest bardziej promowana w Czarnogórze niż w społeczności międzynarodowej. Nie będzie żadnych zmian. Czarnogóra może rozwijać się tylko jako państwo obywatelskie i jak najszybciej zostać członkiem UE
- powiedział lider opozycji.
Będąc Albańczykiem, Abazović podkreślił, że „obywatele bez przynależności narodowej lub religijnej nie powinni czuć się przegrani w ostatnich wyborach, wszyscy obywatele wygrali”. Powiedział również, że „Czarnogóra nigdy nie będzie ani «serbską Spartą», ani przedmieściami «Wielkiej Albanii», ani też częścią żadnego innego państwa”.