Obydwie spółki podpisały w tej sprawie list intencyjny. „Chcemy maksymalnie wykorzystać potencjały naszych spółek, aby osiągać wymierne korzyści biznesowe. Współpracując możemy efektywniej realizować inwestycje wpisujące się w proces transformacji energetycznej” - przytoczono w liście słowa Daniela Obajtka.
Prezes PKN Orlen dodał, że współpraca to znakomity przykład kooperacji polskich spółek, których celem jest rozwój działalności, wzmocnienie polskiej gospodarki przy jednoczesnym przestrzeganiu unijnej polityki energetycznej.
Fundamentem polskiej transformacji energetycznej będą #OZE uzupełniane przez gaz ziemny. Wspólnie z @GK_PGNiG rozpoczynamy analizy dot. realizacji projektu nowoczesnej elektrowni gazowej w Ostrołęce o mocy ok. 750 MW. Będziemy także prowadzić analizy dot. budowy sieci biogazowni
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) September 3, 2020
Pozytywnie o pomyśle współpracy i transformacji elektrowni w Ostrołęce z węgla na gaz wypowiedział się również prezes PGNiG Jerzy Kwieciński.
Możliwe zaangażowanie PGNiG w budowę bloku gazowo-parowego w Elektrowni Ostrołęka postrzegamy jako szansę na budowę wartości spółki i wzmocnienie jej pozycji na rynku gazu ziemnego oraz w segmencie wytwarzania energii – ocenił Kwieciński.
Zgodnie z informacjami zawartymi w liście intencyjnym, blok gazowy w Ostrołęce miałby powstać do 2024 roku, a do końca 2025 roku mogłaby się pojawić ogólnopolska sieć biogazowni.
Więcej informacji o liście intencyjnym #PGNiG i @PKN_ORLEN w sprawie wspólnych inwestycji👉https://t.co/XlRJeNh84I https://t.co/y9zZ34qEcS
— PGNiG (@GK_PGNiG) September 3, 2020
Co miało powstać w Ostrołęce?
W połowie lutego ogłoszono, że jedna z najważniejszych inwestycji PiS, blok elektrowni na węgiel kamienny w Ostrołęce została wstrzymana. Spółki państwowe odpowiedzialne za wykonanie projektu poinformowały o zawieszeniu jego finansowania.
Projekt miał kosztować Polskę około 6 mld zł brutto i rozpocząć funkcjonowanie już w 2023 roku.
Jak przekazano w komunikacie dotyczącym wstrzymania finansowania projektu, jest to związane z potrzebą przeprowadzenia przez sponsorów – czyli państwowe spółki Energa i Enea – dodatkowych analiz co do dalszych działań, m.in. zostaną rozpatrzone kwestie techniczne, technologiczne, ekonomiczne i organizacyjne. Przyznano też, że nie udało się znaleźć dodatkowego inwestora projektu.
W ostatnim czasie wystąpił ponadto szereg okoliczności, mogących mieć w ocenie sponsorów wpływ na projekt, co skutkuje koniecznością kompleksowego przeanalizowania kwestii dalszych działań w projekcie, w tym jego dalszego finansowania. Sponsorzy wskazali tu w szczególności planowane zmiany polityki Unii Europejskiej w odniesieniu do sektora energii elektrycznej oraz nową politykę kredytową Europejskiego Banku Inwestycyjnego wobec sektora elektroenergetycznego (...) – wyjaśnia spółka.
Według prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, cytowanego przez Onet, Energa i Enea podjęły słuszną decyzję biznesową. Szef Orlenu nie miał też wątpliwości, że inwestycja zostanie zrealizowana w swoim czasie i po przeprowadzeniu analizy.
Umowę inwestycyjną w sprawie Ostrołęki zawarto w 2016 roku, po dwóch latach podpisano kontrakt na budowę. W październiku 2018 roku rozpoczęto prace przygotowawcze, a już pod koniec grudnia zarząd elektrowni dał zielone światło do rozpoczęcia prac. Wtedy to Enea zadeklarowała chęć inwestycji w rozmiarze 1 mld zł, a Energa, co najmniej takiej samej kwoty. W 2019 roku, jesienią, od rozmów w sprawie współpracy przy budowie bloku odstąpiło PGE.
Neutralność klimatyczna: Polska dostała więcej czasu na zmiany
W grudniu 2019 roku państwa UE porozumiały się ws. osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska dostała więcej czasu i będzie dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim tempie. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że należy wziąć pod uwagę koszty, które trzeba przeznaczyć na transformację energetyczną oraz wyraził zadowolenie, że jego argumenty spotkały się ze zrozumieniem i akceptacją uczestników szczytu.
Wiceszef KE Frans Timmermans oświadczył w rozmowie z PAP, że należy zrozumieć, że zmian w polityce energetycznej Polska nie dokonuje, żeby zadowolić inne kraje UE, a poprawić zdrowie swoich obywateli. Jako przykład podał fatalną jakość powietrza w polskich miastach. Dodał też, że jego zdaniem „węgiel nie ma przyszłości”, ale rozumie, że polska gospodarka energetyczna opiera się głównie na węglu, a rezygnacja z niego jest żmudnym procesem. Stąd jego zdaniem solidarność i zrozumienie w kwestii transformacji energetycznej w Polsce. Timmermans zadeklarował również chęć współpracy w tej sprawie.
Proces transformacji gospodarki UE będzie wymagać jednak nie tylko wysiłków członków, ale także dużych inwestycji finansowych, w tym wsparcia tych regionów, dla których takie przejście może okazać się bolesne.
W połowie stycznia tego roku informowano, że Polska otrzyma 2 mld euro z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla państw, których energetyka w większym stopniu uzależniona jest od węgla. Polska uzyskała największą kwotę w porównaniu z pozostałymi krajami, którym przyznano środki z funduszu. Budżet funduszu wynosi 7,5 mld euro.