Jego zdaniem sytuacja nie może być oceniana wyłącznie na podstawie danych o liczbie zakażeń, a przypadki bezobjawowego COVID-19 niekoniecznie są złe.
„Oceniając sytuację, nie powinniśmy ograniczać się jedynie do liczby zarażeń” – podkreślił wirusolog.
Streeck powiedział też, że pomimo wzrostu zachorowalności na COVID-19 w Niemczech i innych krajach europejskich, trudno mówić o wzroście śmiertelności. Profesor zauważył, że nie można „pozwolić na zatrzymanie życia”, a nikt – żaden polityk, wirusolog czy epidemiolog - nie zna „jedynego właściwego sposobu walki z pandemią”.
„Ze społecznego punktu widzenia przypadki infekcji bez objawów niekoniecznie są złe. Im więcej ludzi zaraża się bez objawów, tym bardziej - przynajmniej na krótki okres - stają się odporni. Nie mogą już przyczyniać się do pandemii”
– podsumował profesor z Bonn.
11 marca Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła epidemię koronawirusa SARS-CoV-2 pandemią. Na świecie w sumie zarejestrowano już ponad 28,7 mln przypadków zarażenia tym wirusem, zmarło ponad 920 tys. osób.