Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Za jej przyjęciem głosowało 356 posłów, 75 było przeciw, a 18 wstrzymało się od głosu. Większość nowych przepisów wejdzie w życie po 30 dniach od ogłoszenia, niektóre z nich, w tym dotyczące zakazu hodowli zwierząt na futra wejdą w życie po upływie 12 miesięcy.
Nowelizacja zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny będzie dozwolony jedynie na potrzeby krajowych związków wyznaniowych i jego warunki i metody oraz kwalifikacje wykonujących go osób będą określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa w porozumieniu z szefem MSW. Nowe przepisy wykluczają także cyrki z listy podmiotów, które mogą sprowadzać zwierzęta z zagranicy.
Jak zaznaczył, „przedstawiciele związków hodowli bydła nie zostali wpuszczeni nawet na komisję do Sejmu”. – Zostali tam wpuszczeni ludzie, którzy zakłócają działalność ferm, ludzie, którzy próbują wypuszczać zwierzęta oraz ludzie z tzw. organizacji ekologicznych, które są tak naprawdę antyhodowlane, a nie zostali wpuszczeni ludzie z branżowych organizacji – powiedział Bosak.
Dodał, że w branży futrzastej „jest kilku potentatów, ale jest też 600 farmerów, którzy prowadzą rodzinne gospodarstwa hodowlane – chronione przez polską konstytucję”.
– Działają zgodnie ze wszystkimi rozporządzeniami, brali dodatkowe kredyty w ostatnich latach po to, by powiększyć klatki po dyskusji w 2017 roku. W tej chwili, w ciągu roku, mają być wykasowani z rynku, gdzie jesteśmy eksporterem nr 2 w Europie – mówił.
PiS do spółki z Lewicą i Platformą wykasowują nas z trzech eksportowych rynków: drobiarstwo, bydło, futra. Nic na tym nie zyskamy, nikt nas do tego nie zmusza – zaznaczył Bosak.