My wszyscy powinniśmy wiedzieć i przestrzegać, „zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski” (preambuła Konstytucji), że piękno zawiera się w kolorach, a świat czaro-biały jest zły, ponury, nieprzyjemny i odbiera ludziom radość życia.
Zwolennicy alternatywnych poglądów, obnoszący się ze swoimi uprzedzeniami, co prawda, są uciążliwi, ale musimy być wyrozumiali, choćby, dlatego, że w „boskim planie” dla nich też przeznaczona jest jakaś rola, której być może nie rozumiemy.
Św. Augustyn, pierwszy z filozofów uznany za wybitnego Ojca Kościoła i najwybitniejszego teoretyka starożytnego chrześcijaństwa, wynoszący wolność woli do rangi cnoty, pisał: „… nie ma człowieka, który by przez wszystkich i we wszystkim był rozumiany”, w innym miejscu dodając, że jeśli ktoś nie rozumie pewnych zagadnień „niech je precz odrzuci (…), a cały trud i czas niech poświęci tym, które rozumie”.
„Uwolnienie” od LGBT może skutkować uwolnieniem się od „grubej forsy”
Większość polskich „partyjnych katolików” nie uznaje nauczania św. Augustyna, a bardzo prawdopodobne, że nie wie o jego istnieniu, dlatego też bardzo trudno im skorzystać z rad dawanych przez chrześcijańskiego filozofa. Zresztą polski maryjno-narodowy katolicyzm coraz bardziej schodzi na peryferie chrześcijaństwa i traci łączność ze źródłami, dlatego też chrześcijańsko-tolerancjno-narodowy dyskurs na ostatniej sesji rady miasta Kraśnika daje nam poczuć pełny obraz polskiej wierności podstawom wiary katolickiej, zasadom tolerancji i ducha narodowego.
Rzecz idzie o wcześniejszą uchwałę rady miejskiej uznającą Kraśnik za „strefę wolną od LGBT”, którą radni postanowili uchylić, ponieważ okazało się, że „uwolnienie” od LGBT może skutkować uwolnieniem się od „grubej forsy” z funduszy, które brzydzą się dyskryminacją, a tym samym nie uważają za stosowne wspierać „łóżkowych” troglodytów.
Mucha, Kreml, LGBT: za ile można sprzedać własne przekonania?
Zgodnie z obowiązującym w Polsce podziałem ról i przekazem medialnym społeczność LGBT jest odczłowieczana przez PiS i pochodne - stąd „to nie ludzie, to ideologia”. Zaś rola obrońców przypadła Platformie Obywatelskiej, w imieniu której pani Mucha, rzucając na szalę swój społeczny i naukowy autorytet, ogłosiła, że nie ma czegoś takiego jak „ideologia LGBT”, aby w następnym zdaniu objawić słuchaczom, że ideologia LGBT istnieje, i że „ona została stworzona na Kremlu. Po to, by podzielić narody, takie jak nasz. Chcą nas celowo skłócić”- wyjaśniła.
Dalej, wchodząc w rolę egzorcysty, zaczęła poszukiwać szatana, zagrażającego polskiej rodzinie, który prawdopodobnie i ją opętał w 2011 roku, kiedy ludzką - „swoją ręką” - rozłączyła, co Bóg złączył.
Pozostałe wynurzenia, nazwijmy to dyskusją, miały raczej trywialny charakter i obracały się wokół tematu, jak dać upust własnym frustracjom i nie stracić obiecanych pieniędzy.
Dylemat typowo polski, to znaczy, za ile można sprzedać własne przekonania, poglądy, zapatrywania, idee aby wygodnie siedzieć w okopach średniowiecza i mieć poczucie bezpieczeństwa cudzym kosztem.
Żenujące widowisko miasta Kraśnika
Stare polskie porzekadło, że „za darmo to i w mordę trudno dostać” jakby ulotniło się ze świadomości radnych miejskich.
Żenujące widowisko, które miało zabezpieczyć finanse miasta Kraśnika, zakończyło się zwycięstwem … idei średniowiecza, i teraz przychodzi wszystkim czekać na finał.
Dadzą pieniądze z Funduszy Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli tzw. funduszy norweskich, czy nie dadzą. A może Kraśniczanie powinni się zastanowić czy powinno się, czy można brać pieniądze od takich „zboczeńców” jak Norwegowie, szczególnie, że ich Król Harald w obecności Królowej Sonii podczas przyjęcia z okazji 25-lecia panowania na tronie Norwegii, wygłosił taką kwestię:
„Norwegami są dziewczęta, które kochają inne dziewczęta.
Chłopcy, którzy kochają innych chłopców.
A także dziewczęta i chłopcy, którzy kochają się wzajemnie.
Norwegowie wierzą w Boga, Allaha, we wszystko i w nic”.
Spalić chałupę burmistrzowi Kraśnika?
Czy spaliliby mieszkańcy burmistrzowi Kraśnika, Wojciechowi Wilkowi, chałupę, gdyby na sesji rady powiedział „po królewsku”:
„Kraśniczanami są dziewczęta, które kochają inne dziewczęta.
Chłopcy, którzy kochają innych chłopców.
A także dziewczęta i chłopcy, którzy kochają się wzajemnie.
Kraśniczanie wierzą w Boga, Allaha, we wszystko i w nic.”
Obrońcom wiary, religii, rodziny i polskości z Kraśnika dobrze byłoby przypomnieć i te słowa:
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się miedzią brzęczącą lub dźwięczącymi cymbałami”.
Czy wierzę rajcom z Kraśnika? Nie wierzę, bo wiary w nich nie ma, ani w Boga ani w siebie.
„Nie możecie służyć Bogu i mamonie” - Łk16,1 -13.