Na udostępnionych kadrach pracownicy policji rozpędzają demonstrantów, używając granatów hukowych, gazu łzawiącego i gumowych kul. W poniedziałek w centrum Biszkeku zaczęły się demonstracje z powodu wyników wyborów parlamentarnych, które wczoraj odbyły się w Kirgistanie. Protestanci żądają anulowania rezultatów wyborów i przeprowadzenia ponownego głosowania.
Strajk przerósł w starcia z pracownikami oddziałów specjalnych MSW, którzy zaczęli rozpędzać manifestantów. Wcześniej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Kirgistanu opublikowało oświadczenie, w którym wezwało protestujących do rozejścia się do domów.
"Przypominamy, że w przypadku powstania zagrożenia zdrowia obywateli czy innych destrukcyjnych działań odpowiedzialność spoczywa na organizatorach wiecu, zwłaszcza liderach kilku partii i ich aktywnych członkach" - zaznaczył resort.
W poniedziałek OBWE pozytywnie oceniło pracę Centralnej Komisji Wyborczej Republiki w zakresie organizacji wyborów. Na tle protestów w Kirgistanie prezydent kraju Sooronbaj Dżeenbekow ogłosił, że 6 października (we wtorek) spotka się z przedstawicielami wszystkich 16 partii, które wzięły udział w wyborach.