W ostatnim czasie w Polsce mamy do czynienia z bardzo dynamicznym wzrostem liczby zachorowań. W środę padł absolutny rekord – Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 3003 nowych przypadkach koronawirusa oraz 75 osobach, które zmarły z powodu COVID-19.
Badanie pokazuje, że 22,3 proc. ankietowanych przyznaje, że „zdecydowanie” boi się zakażenia, zaś 36,1 proc. twierdzi, że „raczej” się go boi. Mimo tych niepokojących codziennych statystyk na pytanie: „czy obawia się pan/pani zarażenia koronawirusem”, 16,3 proc. badanych odpowiedziało „nie”, a 23 proc. „raczej nie”. To prawie 40 proc. wszystkich osób, biorących udział w badaniu.
Większość uważa także, że szczepienie przeciwko SARS-CoV-2 nie powinno być obowiązkowe. 35,1 proc. odpowiedziało „zdecydowanie nie”, a 25 proc. „raczej nie”. Natomiast za obowiązkowym szczepieniem na koronawirusa opowiedziało się 15,7 proc. badanych.
„Nie noszę maseczki, jestem bohaterem”
Eksperci biją na alarm izgodnie podkreślają, że najważniejsze w walce z koronawirusem jest stosowanie zasady DDM – dystans, dezynfekcja i maseczka. Jednak mimo coraz trudniejszej sytuacji epidemicznej nie wszyscy poważnie traktują zagrożenie, a co za tym idzie zalecenie noszenia maseczek ochronnych.
Reakcje na pandemię są mocno spolaryzowane. Rośnie liczba ludzi obawiających się zagrożenia, ale jest również duża grupa osób, które nie dostrzegają niebezpieczeństwa lub uważają, że nie są w grupie ryzyka – powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem Maria Libura z Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
– Potrzebna jest edukacja społeczna, np. w formie kampanii społecznej, która wytłumaczy, że maseczki stają się po prostu elementem naszej garderoby oraz jak właściwie korzystać np. z maseczek jednorazowych – dodała.
Ministerstwo Zdrowia już zapowiedziało – zero tolerancji dla tych, którzy maseczek nie noszą – tam gdzie to jest obowiązkowe.