Idea monarchizmu nie ma w naszym kraju zbyt wielu zwolenników. Jest to nadal idea raczej egzotyczna. Na niedużej demonstracji reprezentowane było kilka środowisk monarchistów i innych rojalistów, i nie było ich zbyt wielu. Młodzi ludzie wierzą, że przyszły król doceni ich oddanie idei monarchizmu i znajdzie dla nich skromne miejsce w swojej Radzie Stanu.
Nie chcą demokracji. Chcą króla!
Coś w tym jest, że gdy władze zaostrzają ograniczenia związane z epidemią koronawirusa, natychmiast na ulicach pojawiają się egzotyczne grupy ludzi. Wiosną już takich filmowałem. Bardzo aktywni są ostatnio też zwolennicy królestwa niebieskiego, którego królem chcą uczynić Jezusa Chrystusa.
Chcą restytucji Królestwa Polskiego. Jeśli będzie taka wola, to chętnie odnowią polsko-litewską unię. Nie bardzo potrafili odpowiedzieć na pytanie, skąd by się ten król miał wziąć. Elekcja im nie bardzo pasuje, bo wiedzą, że to właśnie wolna elekcja była jedną z przyczyn upadku I Rzeczpospolitej. Wiedzą też, że nie ma w tej chwili przy życiu żadnych Piastów czy Jagiellonów. Chcą monarchii silnej, dziedzicznej, trwałej.
Są gotowi nawet na obce dynastie przypominając, że na tronie polskim zasiadali Litwini, Węgrzy, Szwedzi czy Niemcy.
Skąd by się ten król miał wziąć?
Gdy zapytałem, czy tym królem mógłby być znany nam wszystkim jako król Janusz Korwin-Mikke, dowiedziałem się, że z tym Korwinem to nie tak na poważnie, ale jest to raczej żart.
Andrzej Duda i jego żona Agata raczej się nie nadają, bo nie posiadają męskiego potomka. Monarchiści są za to gotowi wydać za mąż za jakiegoś księcia Kingę Dudę. Pewni są tylko i zgodni w tym, że królem Polski powinien być katolik.
Dyktator zbawiciel narodu?
W ogóle hasła na demonstracji były dość niecodzienne. Skandowano między innymi – „Żadna kasta, chcemy Piasta!”, „Michał Archanioł naszym patronem. My jesteśmy jego legionem”, „Wielka Polska monarchiczna”, „Bóg, honor, monarchia”. Co prawda mówili o dobrowolnym zacieśnianiu współpracy z naszymi wschodnimi sąsiadami w ramach restytuowanej Rzeczpospolitej w formie federacyjnej Wielkiej Europy Wschodniej, to skandowali – „Od Pomorza, aż po Krym, Wielka Polska – Trzeci Rzym” i „Od Smoleńska do Głogowa – jedna Polska mocarstwowa”.
Już pod kolumną Zygmunta, gdzie zakończyli demonstrację, wzywali Jarosława Kaczyńskiego, by wprowadził dyktaturę. Chyba nie jako król? Jako człowiek nie posiadający nie tylko męskiego potomka, ale jakiegokolwiek potomka, na pewno na króla się nie nadaje. Ale na dyktatora zbawiciela narodu, czemu nie?