Biskup płocki wystosował swój apel 12 października w związku z dynamicznie rosnącą liczbą zarażeń koronawirusem w kraju. Duchowny zwrócił uwagę, tak duża liczba zakażeń niepokoi i jednocześnie paraliżuje codzienne życie wiernych i utrudnia kapłanom prowadzenie posługi duszpasterskiej.
Libera zaapelował przede wszystkim „o wielką ostrożność i ścisłe przestrzeganie norm sanitarnych w kościołach, kaplicach, kancelariach oraz wszędzie tam, gdzie odbywają się jakiekolwiek spotkania międzyludzkie”. Poprosił księży, żeby przypominali wiernym i sami pamiętali o obostrzeniach w związku z nakazem zasłaniania ust i nosa. Wezwał również do przestrzegania wszystkich zaleceń płynących od służb państwowych i sanitarnych, w tym do zapewnienia wiernym dostępu d środków dezynfekujących.
Inicjatywa stawiania krzyży morowych w płockich parafiach w związku z koronawirusem nie jest nowa. Krzyż karawaka stanął już w kwietniu m.in. w Grabowcu w diecezji sandomierskiej. Umieszczono na nim modlitwę, którą parafianie mogą odmawiać w związku z epidemią.
Czym są krzyże morowe?
Jak czytamy na stronie diecezji płockiej, tradycja stawiania krzyża morowego sięga wczesnego średniowiecza. Krzyż morowy inaczej zwany krzyżem karawaka ma formę dwuramiennego krzyża patriarchalnego (z dwoma poziomymi belkami). Na jego powierzchni często umieszczane są krzyżyki i litery, które są skrótami modlitw.
Nazwa karawaka jest związana z hiszpańskim miastem Caravaca, w którym znajdował się pektorał z relikwiami Krzyża Świętego. Relikwia pojawiła się w Hiszpanii w 1229 r. podczas VI wyprawy krzyżowej. Jej zadaniem była ochrona miasta przed plagami.
Do Polski krzyż ten przywędrował w XIII wieku z Rusi i Węgier. Na początku XIV wieku krzyż wraz z relikwiami Drzewa Krzyża Świętego został przekazany klasztorowi łysogórskiemu przez Władysława Łokietka - czytamy na stronie Diecezji Płockiej.
