„Piloci przeprowadzili przechwycenie umownego intruza przestrzeni powietrznej na wysokości ok. 20 tys. metrów” – czytamy w opisie pod wideo udostępnionym na kanale resortu w YouTube.
Oprócz tego, dodano, że aby skomplikować zadanie, samolot wojskowy znalazł „intruza” bez pomocy naziemnych obiektów obrony powietrznej.
Co potrafi MiG-31?
Pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku w ZSRR pojawił się projekt ciężkiego myśliwca dalekiego zasięgu Tu-128, który miał zasięg lotu ponad 2500 kilometrów i przenosił cztery pociski „powietrze-powietrze”. W latach 80. XX wieku Tu-128 na północy zaczęto zastępować najbardziej zaawansowanym wówczas myśliwcem przechwytującym dalekiego zasięgu MiG-31.
Jak pisze ekspert wojskowy Dmitrij Korniew, ten samolot jest wyjątkowy na swój sposób.
Prędkość do 3000 kilometrów na godzinę, długi czas lotu, możliwość prowadzenia bitwy powietrznej z dowolnym nowoczesnym samolotem, a także funkcje „latającego radaru” oraz centrum dowodzenia, które może nakierować na cele powietrzne wroga inne statki powietrzne. Cztery MiG-31 mogą kontrolować do 1000 kilometrów frontu powietrznego za pomocą pola radarowego.








Ten samolot ma nową modyfikację MiG-31BM, dzięki czemu maszyny mogą pozostać aktualne przez dłuższy czas. Problem w tym, że MiG-31 nigdy nie był „stealth” i trudniej będzie walczyć z samolotami piątej generacji z jego pomocą. Z tego powodu flota powietrzna wymaga odnowienia, podkreślił Korniew.
W celu zastąpienia MiG-31 powstaje PAK DP (MiG-41), który powinien nie tylko przejąć od niego wszystkie wysokiej jakości rozwiązania z przeszłości, ale także uzyskać kilka nowych funkcji.