Według amerykańskiego magazynu, jeśli Amerykanie będą w stanie zrealizować swoje plany, SLRC będzie w stanie ostrzelać cele na 50 razy większą odległość, niż inne istniejące działa artyleryjskie – 1850 km.
Amerykanie planują przetestować pierwszy prototyp w 2023 roku. Jak donosi gazeta, to urządzenie będzie stanowić zamontowane na ciężkiej ciężarówce działo, którego celem będzie wyłom w obronie powietrznej i morskiej wroga. Jak dotąd armata jest tylko bronią lądową, ale będzie ją można zainstalować na okrętach, co da wojsku większe możliwości jej użycia – czytamy w artykule.
Magazyn przyznaje, że wraz z pojawieniem się SLRC Stany Zjednoczone ożywią klasę okrętów analogiczną do pancerników klasy „Montana”, które nie zostały zbudowane podczas II wojny światowej.
Z Morza Północnego «Montana» mogłaby ostrzelać cele w zachodniej Rosji, a nawet samą Moskwę. Jedna «Montana» na Oceanie Indyjskim może być wycelowana w większą część Pakistanu, Afganistanu, Iranu, Jemenu i Somalii. Na Pacyfiku «Montana», broniąc bezpieczeństwa Japonii, mogłaby pokryć całą Koreę Północną, a nawet Pekin i Szanghaj
– pisze gazeta.
Potencjalnymi celami nowej armaty ultra dalekiego zasięgu, zdaniem ekspertów, są obiekty w Rosji lub Chinach. Niewykluczone, że Amerykanie rozmieszczą supergun w Polsce, krajach bałtyckich czy w Korei.
Zdaniem eksperta wojskowego Aleksieja Leonkowa projekt SLRC to nic innego jak próba stworzenia swego rodzaju najtańszego odpowiednika rosyjskich operacyjno-taktycznych systemów rakietowych „Iskander” i „Toczka-U”. Instalacja oparta na wieloprowadnicowym systemie rakietowym HIMARS, która służy w amerykańskiej armii, jest znacznie gorsza od nich pod względem zasięgu i celności.