Jak wynika z rozmów ekipy MSK z Ziemią, transmitowanych przez NASA, problem ucieczki powietrza ze stacji nadal nie został rozwiązany.
Wcześniej przebywający na MSK kosmonauta Iwan Wagner informował, że ekipie udało się zlikwidować ucieczkę powietrza przy pomocy tymczasowych środków. Teraz specjaliści na Ziemi decydują, w jaki sposób załatać pęknięcie na stałe. Jak poinformowało źródło, pęknięcie ma długość 2-4 cm i zostało zaklejone tymczasowo przy użyciu kaptonowej taśmy.
Ciśnienie 670 (mmHg - red.) - poinformował w trakcie rozmowy z Ziemią kosmonauta Anatolij Iwaniszyn.
Wczoraj przed zamknięciem włazów ciśnienie w module było takie samo, jak na całej stacji i wynosiło 733 mmHg. Wynika z tego, że spadek ciśnienia o 63 mmHg jest większy, niż po tym, jak pęknięcie zaklejono przy pomocy folii (spadek wynosił wtedy 50 mmHg).
Załoga MSK bada pęknięcie w rosyjskim module Gwiazda, które stało się przyczyną ucieczki powietrza, przy pomocy defektoskopu.
Niewielki wyciek powietrza na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zauważono we wrześniu 2019 r. W sierpniu i wrześniu 2020 roku, po pięciokrotnym wzroście jego prędkości (z 270 gramów do 1,4 kilograma powietrza dziennie), załoga dwukrotnie zamykała włazy w modułach stacji w celu sprawdzenia ich szczelności i była przez kilka dni izolowana w rosyjskim segmencie stacji. Okazało się, że wyciek nastąpił w rosyjskim module Gwiazda. Załoga stara się zlokalizować i wyeliminować wyciek.