Według danych przekazanych przez Bieguna od września na Ukrainę wyjechało około 3 tysięcy osób. Najwięcej mieszkańców wyjechało do Polski – około 10 tysięcy. Na Litwę i Łotwę wyjechało około 500 osób.
Jak zauważył urzędnik, ludzie nie wracają z powodu kwarantanny, dlatego migracyjna tendencja będzie widoczna dopiero pod koniec kwartału i półrocza. Biegun wyraził również przekonanie, że w większości przypadków to migracja zarobkowa.
Część z nich wyjeżdża jako osoby pracujące. Uważam, że nie jest to nieodwracalne, to zarobkowa migracja. Zrozumiałe, że Ukraińcy mają określone preferencje w stosunku do informatyków, Polacy do tej pory preferują Białorusinów jako pracowników, zauważył.
Biegun podkreślił, że na Białorusi monitorują sytuację i śledzą przemieszczanie się obywateli. Naczelnik departamentu zwrócił również uwagę, że nie można mówić, że to sytuacja polityczna w kraju zmusiła białoruskich obywateli do wyjazdu.
Być może, pewne osoby, które obrały sobie za cel już dość dawno temu, aby wyjechać na stałe do innych krajów, wykorzystały wewnątrzpolityczny kryzys po to, żeby zwrócić się z wnioskiem do właściwych organów Litwy lub Polski o nadanie statusu uchodźcy, zasugerował Biegun.
Zauważył również, że wiele osób tworzyło „obraz informacyjny”, aby potwierdzić, że są „ofiarami” z powodu swoich poglądów politycznych.