Wniosek o stworzenie miejsca pamięci polskich ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej poparły CDU/CSU, SPD, liberalna FDP, Zieloni i opozycyjna Lewica. Prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) wstrzymała się od głosu, mimo że wcześniej partia była zdecydowanie przeciw. AfD nie podobało się, że miejsce pamięci będzie poświęcone wyłącznie jednemu narodowi.
Chodzi o miejsce pamięci tzw. polski pomnik lub pomnik Polaków (Polendenkmal). We wniosku pojawia się sformułowanie „miejsce pamięci i spotkań”. Potwierdzono, że pomnik pojawi się na berlińskim Placu Askańskim w miejscu, gdzie przebiegał mur berliński.
Wzywamy rząd, aby w wyeksponowanym miejscu w Berlinie stworzył miejsce pamięci, spotkań i dyskusji „dedykowane polskim ofiarom II wojny światowej i okupacji narodowo-socjalistycznej Polski” - brzmi projekt uchwały Bundestagu, którego fragment przytacza „Rzeczpospolita”.
Koncepcją miejsca zajmą się niemieccy eksperci we współpracy z Niemieckim Instytutem Spraw Polskich w Darmstadt. Tuż obok polskiego pomnika pojawi się muzeum ofiar ludobójczej drugiej wojny i muzeum uchodźstwa.
Kilkuletnie dyskusje o upamiętnieniu polskich ofiar II WŚ
W czerwcu ubiegłego roku poinformowano, że dyskutowana w Niemczech od 2017 roku sprawa upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej została rozwiązana decyzją niemieckiego rządu, który postanowił, że w Berlinie powstanie pomnik upamiętniający Polaków.
Wzniesienie takiego pomnika zostało zainicjowane przez Floriana Mausbacha, emerytowanego szefa Federalnego Urzędu Budownictwa i Zagospodarowania Przestrzennego. Zaproponował on również konkretne miejsce, gdzie ma znajdować się monument – Plac Askański (Askanischer Platz) w centrum Berlina, blisko ruin zburzonego w czasie wojny dworca kolejowego.
Rząd niemiecki od dawna popierał inicjatywę obywatelską zmierzającą do budowy Pomnika Polaków w centrum Berlina, upamiętniającego polskie ofiary niemieckiej okupacji w latach 1939–1945 – oświadczyło MSZ Niemiec odnosząc się do decyzji rządu.
Pomysł budowy takiego pomnika nie był jednak popierany przez wszystkie frakcje polityczne w Niemczech. Część posłów CDU/CSU nie godzi się na takie upamiętnienie, ponieważ nie chce stracić kolejnych głosów ze środowisk tzw. wypędzonych na rzecz Alternatywy dla Niemiec (AfD).
W liście do przewodniczącego Bundestagu Wolfganga Schaeublego Benz napisał, że kierowana przez niego rada dostrzega „niebezpieczeństwo nacjonalizacji pamięci”, zwłaszcza że pojawiają się także żądania, by postawić podobny pomnik dla ofiar ukraińskich. Co więcej, historyk uważa, że „pomnik nie mógłby wypełnić luk w wiedzy historycznej i zapewnić koniecznej informacji na temat niemieckich zbrodni i ich ofiar”.