Białoruś prowadzi wszystkie procedury związane z uruchomieniem elektrowni jądrowej w Ostrowcu jawnie i przejrzyście, jednak strona litewska postrzega każdy etap technologiczny jako powód do wysłania Mińskowi nowej noty ze starymi argumentami.
Wilno nie chce odpowiedzi, lecz utrzymywania „histerii” w lokalnych mediach
- powiedział w czwartek Sputnikowi rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi Anatolij Glaz.
W środę Wilno wysłało notę protestacyjną do MSZ Białorusi w związku z uruchomieniem elektrowni jądrowej w Ostrowcu. W nocie w szczególności zauważono, że MSZ Litwy „zdecydowanie zaleca wstrzymanie uruchomienia elektrowni jądrowej do czasu spełnienia najwyższych standardów bezpieczeństwa jądrowego i wymogów środowiskowych”.
Zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami, rozumiejąc odpowiedzialność wobec swoich obywateli i narodów krajów sąsiednich, Białoruś prowadzi wszystkie procedury w sposób jawny i przejrzysty. Niestety, strona litewska postrzega każdy etap technologiczny jako powód do wysłania nowej noty ze starymi argumentami. Wilno nie żałuje papieru - tutaj szkody dla środowiska są oczywiste
- powiedział rzecznik prasowy białoruskiego MSZ.
Według niego Wilno z reguły korzysta z korespondencji dyplomatycznej z MSZ Białorusi w sprawie Białoruskiej Elektrowni Jądrowej „nie po to, by uzyskać odpowiedzi, ale by utrzymywać histerię w swoich mediach”.
Liczne noty, które Wilno rozprowadza jak osławione tabletki jodu, generują apokaliptyczne nagłówki i, zgodnie z oczekiwaniami, sieją panikę wśród obywateli Litwy. Jednocześnie, jak wiadomo, normalny dialog, który mógłby przynieść obopólne korzyści, strona litewska już dawno zdecydowała się poświęcić dla swoich geopolitycznych ambicji
- powiedział rzecznik resortu.