„Równolegle z działaniami wojennymi wróg nadal niszczy osady pociskami dalekiego zasięgu.
W Stepanakercie syrena przeciwlotnicza włączyła się trzy razy w ciągu ostatniej godziny. Wróg przeprowadza masowe ataki na dzielnice mieszkalne i obiekty publiczne. Nie ma ofiar, jest wiele zniszczeń
– podano w facebookowym profilu służby.
Z podobnymi oskarżeniami pod adresem Armenii wystąpił Azerbejdżan, który poinformował o ostrzelaniu przez Armenię osiedli w Karabachu.
8 listopada w godzinach od 07:40 do 08:10 armeńskie siły zbrojne ostrzeliwały wsie w regionach Terter, Agdam i Ağcabədi. Jednostki armii azerbejdżańskiej podjęły działania odwetowe, aby zniszczyć punkty ogniowe wroga - informuje służba prasowa resortu obronnego.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Armenii Artsrun Ovannisjan w sobotę wieczorem mówił o kontynuowaniu ciężkich walk w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Szuszi, nad którym armia Azerbejdżanu próbuje przejąć kontrolę. Walki toczyły się również w wioskach położonych w pobliżu miasta, głównie w Karintaku, Lisogorze i wysuniętym bardziej na południe Berdzoru (Laczina).
Negocjacje ws. zawieszenia broni
9 października do Moskwy na zaproszenie prezydenta Rosji Władimira Putina przybyli szefowie MSZ Azerbejdżanu i Armenii, którzy odbyli ponad 10-godzinne negocjacje.
Drugą próbę zorganizowania humanitarnego rozejmu podjęto w nocy z 17 na 18 października, ale kilka godzin po jego wejściu w życie Armenia i Azerbejdżan ogłosiły, że nie jest on przestrzegany przez drugą stronę.
Departament Stanu USA ogłosił zawieszenie broni 26 października od godz. 8.00 czasu lokalnego, ale nawet po tym fakcie strony konfliktu informowały, że wróg nie zastosował się do tego postanowienia.