„Nasi «protestujący», a zwłaszcza uciekinierzy, którzy siedzą w Polsce i na Litwie, spodziewają się, że do wiosny załamie się gospodarka, jak wszędzie indziej, a oni przyjdą tutaj, wezmą Białoruś. Nic z tego! Nie przejmą Białorusi. Zostaniemy. Ale to nie będzie łatwe” – powiedział Łukaszenka na spotkaniu z szefem Federacji Związków Zawodowych republiki Michaiłem Ordą.
Szczegóły przemówienia Łukaszenki podaje publikacja „SB. Białoruś Dzisiaj”.
Wcześniej przedstawiciele białoruskiej opozycji, którzy nie zgadzają się z wynikami wyborów prezydenckich, ogłosili powołanie Rady Koordynacyjnej ds. przekazania władzy. Opozycja za wybranego przywódcę uznaje byłą kandydatkę na prezydenta Swiatłanę Cichanouską, domaga się zwołania nowych wyborów w kraju, nalega na negocjacje z obecnymi władzami. Po wyborach Cichanouska wyjechała na Litwę.
Na Białorusi od trzech miesięcy trwają protesty przeciwko wynikom wyborów prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia. Zwycięzcą został obecny szef państwa Alaksandr Łukaszenka, który zajmuje to stanowisko od 1994 roku.
Białoruskie władze wielokrotnie podkreślały, że protesty na Białorusi są koordynowane z zagranicy. Łukaszenka zarzucił zachodnim państwom bezpośrednią ingerencję w sytuację w republice, zaznaczył, że zamieszkami kierują Stany Zjednoczone, a Europa im pomaga. Wśród krajów, z których koordynowane są akcje protestacyjne, Łukaszenka wymienił Polskę, Czechy, Litwę i Ukrainę.