Uczestnicy protestów w Erywaniu postawili ultimatum premierowi Armenii Nikolowi Paszinianowi, który podpisał porozumienie pokojowe z Baku. Demonstranci dali mu czas do północy, żeby dobrowolnie podał się do dymisji.
Wcześniej opozycjoniści zgromadzili się w pobliżu parlamentu kraju i na Placu Wolności, skandując "Nikol-Zdrajca".
Według Sputnika, aby odbyć posiedzenie, trzeba zebrać 33 podpisy deputowanych, aby zapewnić kworum - 67. "Oświecona Armenia" ma 17 mandatów, frakcja "Rozkwitająca Armenia" ma 26. Konieczne są głosy członków bloku "Mój krok" Pasziniana.