„Chociaż na każdym kroku oświadczają, że nie jest to próba obalenia władzy, nie jest to chęć wbicia klina między Białorusią i Federacją Rosyjską, to te wszystkie zapewnienia nie są potwierdzane konkretnymi działaniami. Białoruska opozycja jest aktywnie finansowana, aktywnie zachęcana do tego, żeby zajmować właśnie taką bezkompromisową linię” – powiedział Ławrow na konferencji prasowej.
Jak zaznaczył, jest również wiele innych rzeczy „jakie robi się z zewnątrz w celu utrzymywania atmosfery konfrontacyjnej”.
Z Warszawy i Wilna poprzez sieci społecznościowe w reżimie ręcznym płyną nie tylko pieniądze, ale są przekazywane instrukcje, widzieliśmy je – instrukcje odnośnie tego, jak wykonywać mieszanki zapalające oraz ładunki wybuchowe, jak koktajle Mołotowa i wiele innych – stwierdził minister.
„Ogólnie jeśli oceniać sytuację, to oczywiście jesteśmy zmartwieni tym, że cały czas trwają tam różne demonstracje, chociaż (jednocześnie – red.) zadowoleni z tego, że te protesty tracą na sile, a liczba uczestników niesankcjonowanych akcji spada. Jak rozumiem, w ostatnią niedzielę było kilka tysięcy – od trzech do pięciu, tak mi przekazano. No a są to zupełnie inne cyfry, jakie były wcześniej, kiedy na ulice wychodziło ponad 100 tys.” – zaznaczył Ławrow.
„Doświadczenie Białorusi w kwestii protestów jest bardzo smutne, nawet „sponsorzy” zdają sobie sprawę z jego bezsensowności, ale nie mogą się zatrzymać” – powiedział szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.