„Zgodnie z porozumieniem zawartym między prezydentem Arcachu (Karabach – red.) Arajikiem Harutiunianem a burmistrzem Erywania Haykiem Marutyanem 11 autobusów wyjechało dziś rano spod ratusza z Erywania do Stepanakertu. Do Arcachu pojechali obywatele, którzy przenieśli się do Armenii (z Karabachu – red.) w czasie wojny” – podano w komunikacie opublikowanym na profilu administracji miasta w Facebooku.
Wcześniej przywódcy Rosji, Armenii i Azerbejdżanu przyjęli wspólne oświadczenie o zawieszeniu broni w Karabachu. Zgodnie z porozumieniem, które weszło w życie 10 listopada, Azerbejdżan i Armenia pozostają na zajętych pozycjach, musi także dojść między nimi do wymiany jeńców wojennych. Oprócz tego w regionie zostaną rozmieszczone rosyjskie siły pokojowe.
Premier Armenii Nikol Paszinian przyznał, że porozumienie było skrajne trudną decyzją dla niego. Z kolei prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew nazwał podpisanie dokumentu kapitulacją Armenii. Według niego porozumienie jest maksymalnie korzystne dla Baku, teraz etap wojskowy został zakończony i można zająć się kwestiami politycznymi.
Według danych Ministerstwa Obrony Rosji w strefie konfliktu w Górskim Karabachu rozmieszczono rosyjskie siły pokojowe: 1960 żołnierzy, 90 transporterów opancerzonych, 380 wozów i innego sprzętu. Trzon kontyngentu stanowić będą jednostki 15. wyodrębnionej brygady strzelców zmotoryzowanych Centralnego Okręgu Wojskowego.
Kelbadżar znajduje się na terytorium, które ma przejść do Azerbejdżanu na podstawie umowy podpisanej przez Rosję, Azerbejdżan i Armenię. Dokument ten przewiduje zakończenie działań wojennych w strefie konfliktu od 10 listopada, wojsko armeńskie i azerbejdżańskie zatrzyma się na zajmowanych pozycjach i wymieni jeńcami. Armenia musi zwrócić Baku regiony Kelbadżar, Laczin i Agdam.