Andrzej Duda był gościem VI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów Gazety Polskiej. Tam po raz pierwszy otwarcie zabrał głos wobec prozwierzęcej ustawy PiS. Wcześniej sugerował, że nie podobają mu się niektóre jej zapisy i stoi w tym sporze po stronie rolników. Teraz jednak wprost zapowiedział weto.
– Nie było ani jednego środowiska rolniczego w ostatnich tygodniach, czy to polskich rolników, czy przetwórców, czy związkowców, czy innej grupy, która miałaby pozytywną ocenę tej ustawy. Wszyscy prosili mnie o weto, albo skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego, żeby zablokować jej wejście w życie. (…)a się z tą ustawą absolutnie nie zgadzam. W wielu punktach jest absolutnie nieprzemyślana. Zastrzeżenia, które tam były zgłaszane i na podstawie których przygotowano tę ustawę, nie mają pokrycia w rzeczywistości. Zrobię wszystko, żeby nie dopuścić tej ustawy w życie i tych przepisów. Ci ludzie głosowali na mnie w zaufaniu, że będę dbał o polską wieś i polskie rolnictwo. Ich interesy przekładają się na interesy konsumentów, bo oni produkują żywność w Polsce – powiedział prezydent.
Wszystko wskazuje na to, że kryzys koalicyjny wokół ustawy jeszcze nie minął. Projekt nadal wzbudza skrajne emocje.
Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zaś apeluje o przywrócenie „zdrowego rozsądku”. Wszystko wskazuje na to, że może jednak powstać nowe koło poselskie, skupiające „zbuntowanych”.
Ardanowski stwierdził. Że „bardzo szanuje Jarosława Kaczyńskiego”, ale takie ustawy nie powinny być procedowane w momencie, gdy w kraju szaleje pandemia, a „lewaki chcą zniszczyć Polskę”.
Na razie wiadomo, że „piątka dla zwierząt” nie będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Jakie ostatecznie będą losy ustawy? W tej chwili nie zanosi się na to, by miała wielkie szanse na wejście w życie.