5 listopada Parlament Europejski i Rada UE reprezentowana przez niemiecką prezydencję porozumiały się w sprawie mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością. Po raz pierwszy pomoc finansowa od UE ma być uzależniona od przestrzegania przez członków wspólnoty zasad praworządności i niezależnej władzy sądowniczej. Decyzje o ewentualnym pozbawieniu kraju środków ma podejmować większością kwalifikowaną Rada Unii na wniosek Komisji Europejskiej.
Na antenie Polskiego Radia minister Michał Wójcik ocenił, że wprowadzenie takiego mechanizmu nie ma oparcia w unijnych traktatach.
- Urzędnicy i politycy UE próbują za wszelką cenę przeforsować mechanizm, który nie ma podstawy prawnej. Są hipokrytami, zabiegając o praworządność, przeprowadzają coś, co nie ma oparcia w prawie. To próba dyscyplinowania Polski i Węgier - powiedział Wójcik.
W ocenie ministra taki mechanizm jest niebezpieczny „z punktu widzenia każdego państwa UE”.
Nie można przehandlować swojej suwerenności za srebrniki. Jako politycy jesteśmy odpowiedzialni przed historią, za to co dzisiaj zrobimy - podkreślił Michał Wójcik.
Według ministra mechanizm ten wykracza poza obszary, w ramach których Polska godziła się na oddanie części suwerenności przy wstępowaniu do wspólnoty.
- Wchodząc do UE, umawialiśmy się na pewne zasady, w tym oddanie części suwerenności, ale w określonych obszarach. Poruszamy się w obszarach przekazanych kompetencji. Nie możemy jednak pozwolić na to, by UE wkraczała i dyktowała jaka reforma powinna być przeprowadzona, a do tego zmusza nas ten mechanizm - ocenił Michał Wójcik.