Jak pisze Onet, powołując się na nieoficjalne źródła, politycy zapoznali się z ostateczną wersją kompromisu, który negocjowano z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Węgierski premier spotkał się także z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. To już trzecie polsko-węgierskie spotkanie w ostatnim czasie ws. unijnego budżetu. Zaraz po rozmowach z polskimi politykami Orban udzielił komentarza polskim mediom. W rozmowie z Polsat News podkreślił, że stanowiska Polski i Węgier się pokrywają i obydwa kraje chcą bronić traktatów UE.
Orban: Pieniądze z UE to nie manna z nieba. Należą się nam
Musimy bronić traktatu o UE, musimy bronić naszych interesów narodowych, musimy bronić zasobów finansowych, które należą się naszym krajom, uzgodniliśmy, jak to robić - powiedział Orban.
Dodał, że jeśli chodzi o mechanizm pieniądze za praworządność, to kwestie takie jak gender, migracja nie mają nic wspólnego ze sprawami budżetowymi czy finansami.
My Polacy i Węgry jesteśmy po jednej stronie, po drugiej jest prezydencja niemiecka. Mamy szanse na polsko-węgierskie zwycięstwo - ocenił szef węgierskiego rządu.
Podkreślił też, że unijne finansowanie to nie manna z nieba ani prezent na Boże Narodzenie, a środki, które się należą. Dodał jednak, że węgierska gospodarka jest na tyle silna, że jest w stanie poradzić sobie i bez tych środków.
Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że w kwestii budżetu rząd jest optymistą i ma nadzieję, że dojdzie do porozumienia i konkluzje pozwolą na przyjęcie budżetu, który jest naprawdę korzystny. Rzecznik powtórzył też stanowisko Orbana, że kwestie, które decydują o budżecie powinny dotyczyć wyłącznie finansów
Rzecznik rządu @PiotrMuller: Jesteśmy przekonani, że stanowisko Polski i Węgier zbiera coraz więcej poparcia w UE. Jasność przepisów jest najważniejsza - chcemy, żeby przepisy dot. warunkowości odnosiły się do kwestii budżetowych.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 8, 2020
Narada dwa dni przed rozpoczęciem szczytu może być związana z doniesieniami od jednego z brukselskich dyplomatów, na które powoływał się RMF FM. Dyplomata miał ujawnić portalowi, że podczas szczytu nie będzie negocjowany kompromis, ale jego konkretne zapisy. Kompromis powinien zostać przygotowany jeszcze przed szczytem. Jak przypomniał portal, właśnie mija termin na przyjęcie budżetu na 2021 rok, dlatego zarówno niemiecka prezydencja, jak i szef Rady Europejskiej chcą wiedzieć, czy Polska i Węgry są gotowe do negocjacji, czy przyjeżdżają na szczyt, aby go zawetować.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zapewnił o dotychczasowym stanowisku i podkreślił, że Polska i Węgry pozostają przy deklaracji, którą podpisały kilka dni temu. W dokumencie uzgodniono wspólne krytyczne stanowisko wobec mechanizmu uzależniającego wydzielanie środków z unijnego budżetu z przestrzeganiem praworządności.
Zdaniem premierów proponowany mechanizm w żaden sposób nie wzmocni roli praworządności, a wręcz przeciwnie - zrobi z niej narzędzie polityczne. Politycy powtórzyli też to, co mówili już wcześniej na ten temat, że kryteria, które będą oceniać, czy coś odpowiada zasadom praworządności czy nie są niejasne.
Ponadto we wtorek w kilkunastu mediach w Europie pojawił się artykuł premiera Morawieckiego na temat negocjacji budżetowych, w którym szef rządu wyjaśnił, dlaczego Polska sprzeciwia się mechanizmowi powiązania wypłat z praworządnością. Tekst opublikowano w prasie niemieckiej, francuskiej, szwedzkiej, austriackiej, hiszpańskiej, m.in. na łamach „El Mundo”, „La Stampa”, „Handelsblatt”, „Le Monde” i innych.
Premier @MorawieckiM: Dzisiaj ten arbitralny, politycznie motywowany mechanizm wymierzony jest w Polskę, ale jaką mamy gwarancję, że jutro nie zostanie wymierzony w inne państwo, które nie będzie się chciało podporządkować politycznej woli instytucji z Brukseli? pic.twitter.com/svsy7XzjfX
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 8, 2020
Dlaczego Polska i Węgry są przeciwko budżetowi UE?
Wcześniej przedstawiciele niemieckiej prezydencji w Radzie UE oraz Parlamentu Europejskiego uzgodnili projekt kolejnego siedmioletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz nowy unijny fundusz odbudowy (w wysokości 750 mld euro), którego utworzenie podyktowane było kryzysem gospodarczym wywołanym przez pandemię. Ich ostateczne zatwierdzenie wymaga jednak przyjęcia przez wszystkie kraje UE.
Polska i Węgry zapowiedziały, że zastosują weto wobec nowego wieloletniego budżetu UE, ponieważ zaproponowano w nim wprowadzenie mechanizmu, który powiązałby przyznawanie państwom środków finansowych z poszanowaniem przez nie zasad praworządności.
Wieloletni plan finansowy po zatwierdzeniu powinien zacząć działać już od 1 stycznia 2021 roku.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rozporządzenie zaproponowane przez obecną prezydencję łamie traktaty europejskie. - Wyraźnie powiedzieliśmy naszym partnerom, że w takim kształcie w jakim zostało zaproponowane, nie może być przez nas przyjęte - zapowiedział premier. Przypomniał, że ma w tej sprawie pełne poparcie Sejmu, co potwierdziło przyjęcie większością głosów uchwały.