Wiedząc jakie tłumy gromadziły poprzednie blokady, można się było spodziewać, że i tym razem przynajmniej centrum miasta zostanie sparaliżowane. Tak się jednak nie stało.
Sznurówki, Bella ciao, tango, spacer po deptaku...
Pierwszy flash-mob na skrzyżowaniu Marszałkowskiej ze Świętokrzyską zapowiedziano jako – „Narodowe wiązanie sznurówek”. Miało to polegać na tym, że ludzie na przejściu dla pieszych mieli się schylać i zawiązywać sznurówki, utrudniając tym ruch uliczny. Ludzi zjawiło się mało i tyle samo policji. Policja interweniowała, gdy zmieniało się światło na czerwone, bo przecież za przechodzenie na czerwonym świetle także w czasach „pokoju” można dostać mandat. Dwie osoby zatrzymano, wiele spisano i próbowano im wręczać mandaty. Taki pomysł miałby sens, ale na przejściu dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej.
Gdy kierowałem się na trzeci flash-mob na placu Zbawiciela, na Telegramie podano informacje, że inne wydarzenia się zakończyły, a ludzie skierowali się tradycyjnie na ulicę Wilczą na pikietę solidarnościową z zatrzymanymi. Na placu Zbawiciela flash-mob nosił nazwę – „Lekcja Tanga”. Po prostu tańczono na ulicy.
Na Nowym Świecie blokada nosiła nazwę – „Spacer podręcznych”. Też było to nietrafione, bo Nowego Światu od soboty nie da się zablokować dla ruchu ponieważ wraz z włączeniem iluminacji ulica ta została zamieniona w deptak, bez ruchu kołowego.
Na placu na Rozdrożu odbywało się „Ministerstwo Głupich Kroków” – co zapewne miało być nawiązaniem do skeczy brytyjskiej grupy Monthy Pythona pod tą samą nazwą. Ludzie mieli tam chodzić w „dziwny” sposób po pasach.
Demonstrujących tyle samo, co policjantów
Na ulicy Wilczej pod posterunkiem policji zgromadziło się tyle samo demonstrujących, co policjantów. Okazało się, że zatrzymanych tam nie ma. Przewieziono ich tym razem na oddalony o kilka kilometrów posterunek na ul. Zakroczymskiej. Tam też pikieta solidarnościowa się przeniosła.
Za wcześnie jeszcze na bilans tych protestów. Póki co za ich sukces można uznać, że jednak władza nadal nie zdecydowała się na opublikowanie przyczyny protestów, czyli skandalicznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ograniczającego jeszcze bardziej prawo kobiet do przerwania ciąży. Władza stara się przeczekać protesty. Całkowicie niepoważna propozycja rozwiązania problemu przez prezydenta Dudę nikogo nie zadowala. Ani protestujących ani Kai Godek.
„Zjednoczenia nie mylmy z utożsamianiem”
Choć wiele osób chodzi i na jedne, i na drugie demonstracje, to wiele innych nie podziela wzajemnie w pełni postulatów partnerów i do tej pory darzyli się pewną wzajemną nieufnością. Tanajno wzywa do jedności ponad podziałami we wspólnym celu, jakim jest walka z PiS. Pisze na stronie Strajku:„Zjednoczenia nie mylmy z utożsamianiem. Solidarności nie mylmy z trwałym połączeniem, aby pokonać reżim, niszczący nas wszystkich, narzucający nam wolę jednego człowieka, trzeba odrzuć podziały, które w obliczu autorytarnej dyktatury straciły swoją istotę i wagę”. Czy będzie to „największa demonstracja w historii Polski”, przekonamy się już w niedzielę.