W ciągu ostatnich kilku tygodni policja w Oslo wykryła więcej sprzedaży usług seksualnych niż zwykle. Kobiety często pochodzą z krajów Europy Wschodniej, które są zaznaczone na czerwono na mapie epidemii i przy wjeździe często nie spełniają obowiązku kwarantanny.
Kilka kobiet zostało ukaranych grzywną, a Norweski Urząd Imigracyjny (UDI) podjął kilka decyzji o deportacji.
Jak dotąd policja nie wie o żadnych przypadkach zakażenia wśród pracowników seksualnych, ale jeśli dojdzie do infekcji, będzie ona trudna do wykrycia, powiedzieli.
Uważamy, że ci, którzy kupili seks i zostali zakażeni, z trudem ujawnią to tym, którzy śledzą infekcję – uważa Meeg-Bentzen.
Ponadto policja nie uzyskuje list klientów pracowników seksualnych, co komplikuje śledzenie, jeśli u jednej z nich zostanie zdiagnozowana infekcja. Według Meeg-Bentzen typowa prostytutka ma prawdopodobnie 3-4 klientów dziennie. Zakup usług seksualnych zwykle odbywa się w wynajmowanych mieszkaniach w Oslo.
„Martwimy się o zdrowie publiczne. Są to potencjalne bomby infekcyjne, które mogą zwiększyć całkowite zakażenie w społeczeństwie” – powiedział.
Podobnie jak w sąsiedniej Szwecji, w Norwegii prostytucja jest nielegalna i jest przestępstwem w przypadku kupowania aktów seksualnych, ale nie w przypadku ich sprzedaży.
Jeśli chodzi o COVID-19, Norwegia odnotowała ponad 44 000 przypadków tej choroby i 405 ofiar śmiertelnych. W ubiegłym tygodniu w Oslo zanotowano wzrost dziennych przypadków.