W ocenie wiceszefowej KE Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda wyrok w sprawie mechanizmu praworządności w ciągu miesięcy.
Mechanizm praworządności nie jest cudowną bronią. Dysponujemy teraz co prawda dodatkowymi możliwościami sankcji, będziemy jednak musieli wykonać trudną pracę, żeby móc rzeczywiście skorzystać z możliwości obcięcia funduszy z budżetu – powiedziała Jourova w rozmowie z berlińskim dziennikiem „Tagesspiegel”, cytowana w TVP Info.
Jak podkreśliła, wszystkie dotychczasowe procedury unijne dotyczące praworządności będą nadal stosowane.
Jourova zapowiedziała, że Komisja od początku przyszłego roku zajmie się wdrażaniem w życie dyrektywy w sprawie praworządności. To oznacza, że „zajmie się Polską i Węgrami”. Mówiąc o zastrzeżeniach wobec Warszawy i Budapesztu tłumaczyła, że przeciwko obu krajom toczą się postępowania na podstawie art. 7 traktatów unijnych, co teoretycznie może się skończyć pozbawieniem głosu.
Zaznaczyła, że każdy przypadek łamania praworządności będzie rejestrowany od 1 stycznia 2021 roku, a rejestracją będą zajmować się ona sama i komisarz sprawiedliwości Didier Reynders. Jurova zapewniła, że Komisja przestrzega traktatów i nie będzie działała w sposób arbitralny czy niejawny.