W rozmowie z PAP prezes ARM Michał Kuczmierowski wyjaśnił, na jakie kwestie jest zwracana szczególna uwaga i co jest istotne w procesie dystrybucji szczepionki na koronawirusa.
- Wszystkie zamówienia, które zostały do tej pory złożone, są obsługiwane w super ekspresowym tempie. Ponieważ jest to początek całego procesu szczepień, który jest przewidziany na wiele miesięcy i traktujemy to jako maraton, w którym nie możemy się potknąć o własne nogi na samym początku. Musimy wszystko robić tak, aby cały proces był dobrze skoordynowany i bezpieczny dla szczepionek - wyjaśnia prezes ARM.
Kuczmierowski zaznaczył, że termin dostawy szczepionek do konkretnej placówki jest uzależniony od terminu złożenia zamówienia.
Na tym etapie dostaw obdzwaniamy wszystkie punkty szczepień tak, by potwierdzić godzinę dostawy, potwierdzić dostępność osób, które mogą je przyjąć. Potwierdzamy też gotowość szpitali do wyszczepienia i wielkość zamówienia - powiedział prezes ARM.
Jak zaznaczył Kuczmierowski, gdy w Polsce rozpoczną się szczepienia masowe, cały proces dystrybucji będzie w pełni zautomatyzowany.
- Zależy nam na tym, by jak najlepiej wykorzystać 120-godzinny czas ważności szczepionki w temperaturze zimnego łańcucha. Musimy tego bardzo pilnować. Każdorazowo na szczepionkach jest podana data i godzina ważności szczepionki. Nie możemy sobie pozwolić na szastanie szczepionkami, porcje muszą być wyliczone. Liczymy na to, że także szpitale nauczą posługiwać się tym systemem, tak, by efektywnie wykorzystywać zamawiane szczepionki - powiedział prezes ARM.