Planuje się, że w skład zarządu funduszu wejdą były premier Erwin Selering (SPD), były poseł z CDU Werner Kuhn i przedsiębiorczyni z Greifswaldu Katja Enderlein. Ponadto fundusz będzie miał dwóch dyrektorów zarządzających: jednego na potrzeby funduszu, drugiego na potrzeby działalności gospodarczej.
Celem funduszu jest wspieranie „projektów ochrony klimatu i przyrody” w kraju związkowym, w którym ma zostać ukończona budowa Nord Stream - 2. Według gazety, operator projektu Nord Stream 2 jest gotowy wnieść 20 milionów euro na prace funduszu.
Fundusz zamierza wspierać firmy, które mogą zostać objęte sankcjami USA wobec Nord Stream 2. W szczególności fundusz planuje przyjmować od uczestniczących firm „materiały budowlane” niezbędne do realizacji projektu do czasu nałożenia sankcji i „pełnić funkcję magazynu” - podaje gazeta.
Wiadomo też, że operator Nord Stream 2 przeznaczy 60 milionów euro dla funduszu na północy Niemiec na projekty charytatywne.
Z kolei Nord Stream 2, spółka zależna rosyjskiego koncernu państwowego Gazprom, przeznaczy 60 milionów euro na projekty charytatywne funduszu - podaje gazeta. Środki te zostaną przekazane w ciągu 20 lat.
„Dwadzieścia milionów euro zostanie przekazanych na początku” - podała gazeta, cytując premier kraju Manuelę Schwesig.
Projektowi aktywnie sprzeciwiają się Stany Zjednoczone, które promują swój skroplony gaz ziemny w UE, a także Ukraina i szereg krajów europejskich. W grudniu 2019 roku USA nałożyły sankcje na gazociąg, w wyniku których szwajcarska Allseas została zmuszona do zaprzestania jego budowy.
W grudniu 2020 roku wznowiono budowę gazociągu, a teraz - zdaniem ekspertów – Nord Stream 2 zostanie dokończony w ciągu kilku miesięcy.