„To druga niebezpieczna fala pandemii, jakiej doświadcza nasz kraj i wiele krajów europejskich. Najbliższe tygodnie zimy będą najprawdopodobniej najcięższą fazą pandemii” - podkreśliła kanclerz.
Merkel powiedziała też, że „lekarze i personel medyczny w wielu szpitalach pracują na granicy możliwości”. Jak dodała, konsekwencji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku „nie możemy jeszcze obliczyć”.
Nasz cel jest jasny - musimy bardzo znacząco zredukować liczbę nowych zachorowań, do poziomu 50 nowych przypadków na 100 tys. mieszkańców w ciągu siedmiu dni, a nawet lepiej - poniżej tej wartości - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.
Obecnie obowiązują dodatkowe ograniczenia, przede wszystkim uczniowie do końca stycznia przeszli na zdalne nauczanie, dozwolone są spotkania w ramach członków jednego gospodarstwa domowego plus jeszcze jedna osoba. W regionach o wysokiej dynamice zachorowalności ludność jest instruowana, aby nie opuszczać domów bez uzasadnionego powodu w promieniu większym niż 15 kilometrów. Osoby z rejonów niebezpiecznych z punktu widzenia rozprzestrzeniania się pandemii po przybyciu do Niemiec są zobowiązane do zdania podwójnego testu na obecność COVID-19.
Jak poinformował „Bild”, szef Urzędu Kanclerza Federalnego Helge Braun zagroził przedłużeniem kwarantanny, jeśli kraje związkowe nie zastosują się do tych środków do 31 stycznia.