„Szóstego stycznia Państwowy Instytut Chorób Zakaźnych wykrył nową mutację nowego koronawirusa u czterech osób, które 2 stycznia przyleciały (do Japonii – red.) z Brazylii”, głosi opublikowany w niedzielę komunikat prasowy.
Według danych Instytutu „nowa mutacja jest częściowo podobna do mutacji będących przedmiotem zainteresowania ze względu na jej wyższą zaraźliwość”. Jak z kolei sprecyzowała agencja Kiodo powołując się na szefa Państwowego Instytutu Chorób Zakaźnych Takadzy Wakitu, chodzi o podobieństwo do mutacji wykrytych w Wielkiej Brytanii i RPA.
Na przedstawionej podczas konferencji prasowej ilustracji sprecyzowano, że nowy szczep ujawnił mutację N501Y w kluczowym regionie kontaktowym białka wypustki, obecną zarówno w „brytyjskim”, jak i „południowoafrykańskim” szczepie, a także mutacja E484K w białku wypustce obecna tylko w „południowoafrykańskim” szczepie. W tym samym czasie nowa mutacja nie posiada tak zwanych „wypadanie” aminokwasów w szeregu pozycji.
Według danych japońskich mediów obecnie jeden z zarażonych – mężczyzna w wieku około 40 lat – jest hospitalizowany w powodu problemów z oddychaniem. Kobieta ma bóle gardła i głowy, a dziecko gorączkę.
Choroba u czwartej zarażonej osoby przebiega póki co bezobjawowo.
W połowie grudnia dowiedzieliśmy się o pojawieniu się w Wielkiej Brytanii nowej mutacji koronawirusa SARS-CoV-2.
Inna mutacja – szczep 501.V2 – była najpierw wykryta w Południowej Afryce w październiku. Według danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób ECDC, obecnie ta odmiana jest dominującą formą wirusa w RPA.
Wstępne badania wykazały, że ten szczep również, tak jak ten wykryty w Wielkiej Brytanii, jest bardziej zaraźliwy, ale nie ma jeszcze danych, że wpływa na cięższy przebieg choroby.