Na Kremlu zakończyły się rozmowy Władimira Putina z premierem Armenii Nikolem Paszinianem i prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem na temat Górskiego Karabachu. Liderzy rozmawiali przez około cztery godziny.
Po spotkaniu prezydent Putin powiedział, że strony podpisały wspólne oświadczenie w sprawie rozwoju Karabachu, a jego plan w najbliższym czasie przedstawią wicepremierzy Rosji, Azerbejdżanu i Armenii.
Dzisiejsze spotkanie uważam za niezwykle ważne i pożyteczne, gdyż udało nam się uzgodnić i podpisać wspólne oświadczenie w sprawie rozwoju sytuacji w regionie, czyli konkretnych kroków w celu budowania więzi gospodarczych i rozwoju projektów infrastrukturalnych – powiedział Putin.
Grupa robocza Rosji, Armenii i Azerbejdżanu
Grupa robocza Rosji, Armenii i Azerbejdżanu ds. Rozwoju Górskiego Karabachu zbierze się na pierwszym posiedzeniu do 30 stycznia - głosi tekst oświadczenia przywódców trzech krajów, przyjęty po rozmowach na Kremlu.
Grupa robocza odbędzie pierwsze posiedzenie do 30 stycznia 2021 r., na jego podstawie utworzy listę głównych obszarów prac wynikających z realizacji punktu 9 Oświadczenia, wyznaczając komunikację kolejową i drogową jako priorytety, a także określi inne obszary uzgodnione między Republiką Azerbejdżanu, Republiką Armenii i Federacją Rosyjską - głosi tekst.
„W celu realizacji głównych obszarów działalności współprzewodniczący grupy roboczej zatwierdzą skład podgrup eksperckich w tych obszarach spośród urzędników właściwych organów i organizacji stron. Podgrupy eksperckie w ciągu miesiąca po posiedzeniu grupy roboczej przedstawią listę projektów wraz z uzasadnieniem niezbędnych zasobów i środków do ich realizacji oraz zatwierdzenie na najwyższym szczeblu przez strony” - czytamy w dokumencie.
Konflikt w Górskim Karabachu
Baku nazwało porozumienie kapitulacją Armenii i korzystnym dla Azerbejdżanu. Jednocześnie premier Armenii stwierdził, że decyzję o zawieszeniu broni podjął z trudem, ale pozwoliła zachować to, co straciłby Karabach.
Następnie w Erywaniu rozpoczęły się akcje protestacyjne. Opozycja zarzuca szefowi rządu podpisanie niekorzystnego dla strony armeńskiej porozumienia. Jak zauważył Paszinian, jest gotów do rezygnacji, ale „tylko na podstawie decyzji narodu”.