Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas piątkowej konferencji prasowej przedstawił ostateczną wersję projektu ustawy o Ochronie wolności słowa użytkowników serwisów społecznościowych (tzw. Ustawy Wolnościowej), która miałaby kontrolować usuwanie lub blokowanie przez media społecznościowe stron użytkowników i ich publikacji.
Jak tłumaczył minister, polscy obywatele, którzy uczestniczą w internetowych dyskusjach na forum globalnych portali społecznościowych dostępnych na terenie Polski, powinni mieć zagwarantowane prawnie podstawy do poszanowania swoich swobód obywatelskich i wolności, które gwarantuje im Konstytucja. Według szefa resortu sprawiedliwości, właśnie dlatego było konieczne stworzenie ram i mechanizmów, które będą ten stan rzeczy kontrolować.
Bardzo potrzebna #UstawaWolnościowa 👉Zakaz bezpodstawnej cenzury w Internecie
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) January 15, 2021
👉Szybka ścieżka sądowa
👉Wreszcie możliwość obrony przed anonimowym pomawianiem
👉Wielkie kary za naruszenie zasad wolności#WOLNOŚĆ to polskie DNA 🇵🇱🇵🇱🇵🇱 pic.twitter.com/C66fEX40ZC
Ziobro przypomniał, że aktualnie, to serwisy społecznościowe same decydują o cenzurowaniu czy usuwaniu wpisów, a nawet blokowaniu kont użytkowników. - Nie ma skutecznej możliwości odwołania się od takiej decyzji, nawet jeśli obywatel wykaże, że nie złamał żadnego prawa, a działanie serwisu łamie wolność wypowiedzi, to nie oznacza, że serwis uzna roszczenia.
Wolność słowa i wolność debaty jest istotą demokracji. Nie ma demokracji, kiedy państwo nie gwarantuje wolności w obszarach, które mają wyraz w bardzo wielu przestrzeniach życia publicznego i społecznego. Zaprzeczeniem tego jest cenzura - podkreślił Ziobro.
Serwis usuwa wpis lub blokuje konto: co można zrobić?
Ustawa zakłada, że po zablokowaniu konta lub usunięciu wpisu, który nie naruszał polskiego prawa, użytkownik może złożyć skargę do serwisu, a ten ma 48 godzin na jej rozpatrzenie.
Jeśli dana platforma społecznościowa uzna, że blokadę lub usunięcie należy utrzymać, mimo że treść nie narusza polskiego prawa, to w kolejnym kroku użytkownik może złożyć odwołanie do Rady Wolności Słowa, która ma 7 dni na jego rozpatrzenie. Jeśli zdecyduje, że skarga była zasadna, to może nakazać natychmiastowe przywrócenie wpisu lub odblokowanie konta.
Postępowanie będzie prowadzone w formie elektronicznej, co ma zapewnić mu szybkość i niskie koszty. Od decyzji Rady będzie przysługiwała skarga do sądu. Jeśli serwis nie zastosuje się do decyzji Rady lub sądu, to Rada może nałożyć na niego karę finansową w wysokości od 50 tys. zł do 50 mln zł.
Polska powinna mieć regulacje chroniące przed nadużyciami wielkich korporacji internetowych, które coraz częściej w imię obrony wolności tę wolność ograniczają.#UstawaWolnościowa pic.twitter.com/dAKPbajyJd
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) January 15, 2021
Wiceszef MS Sebastian Kaleta, który koordynuje prace nad projektem dodał, że już w następnym tygodniu projekt trafi do dalszych prac rządowych.
Morawiecki: Algorytmy nie mogą decydować, czy nasze poglądy są słuszne
Przypadki blokowania użytkowników i usuwania treści skomentował wcześniej premier Mateusz Morawiecki, zapewniając, że polski rząd zrobi wszystko, by określić ramy funkcjonowania Facebooka, Twittera, Instagrama i innych podobnych platform.
Przez blisko 50 lat żyliśmy w kraju, w którym obowiązywała cenzura; w kraju, w którym Wielki Brat mówił nam, jak mamy żyć, co mamy myśleć i czuć – a czego myśleć, mówić i pisać nie mamy prawa - napisał Morawiecki.
- Nie ma, i nie może być, zgody na cenzurę. Ani państwową – taką jak kiedyś w PRL, ani prywatną, taką jaką próbuje się wprowadzać dziś. Wolność słowa jest solą demokracji - dlatego musimy jej bronić - podkreślił premier.
Zaznaczył, że dotyczy to przede wszystkim właścicieli portali społecznościowych, którzy nie są ponad prawem, ponieważ media społecznościowe mają służyć społeczeństwu, a nie korporacjom. Morawiecki zapewnił, że Polska będzie stać na straży wolności słowa.
Korporacje zaczęły traktować naszą internetową aktywność tylko jako źródło zysku i wzmacniania globalnej dominacji. A także czuwać nad poprawnością polityczną tak, jak im się to podoba. I zwalczać tych, którzy się im sprzeciwiają - stwierdził premier.
Podobnego zdania jest wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który na antenie Polskiego Radia 24, przypomniał, że Polacy mają za sobą doświadczenia ograniczania wolności słowa, dlatego ta idea jest tak ważna. - Wolność słowa jest elementem esencjonalnym nie tylko demokracji, ale prawem przyrodzonym człowieka - zaznaczył Przydacz. Dodał, że polski rząd z niepokojem patrzy na to, co się dzieje w Internecie, kiedy to korporacje mogą wpływać na rzeczywistość poprzez ograniczanie swobody wypowiedzi.
Źródło z PiS potwierdziło, że Morawiecki zachęcony powodzeniem wcześniejszych negocjacji budżetowych, chciałby uregulować sprawę mediów społecznościowych na forum Brukseli, ponieważ bez tego krajowe regulacje nie maja takiego znaczenia.
Co na to użytkownicy portali?
W komentarzach pod artykułami w większości pomysł rządu spotkał się z pozytywnym przyjęciem, jednak nie brakuje i słów krytyki pod adresem PiS-u. Użytkownicy zarzucają politykom partii rządzącej, że nagły szum wokół wolności słowa na portalach społecznościowych wynika ze strachu, że spotka ich los Donalda Trumpa, któremu ostatnio regularnie serwisy blokują i usuwają publikowane treści. Pisownia oryginalna:
już dawno, dawno powinno się wprowadzić wiele regulacji w tym obszarze, ponieważ to z czym mamy od lat do czynienia w sieci to absolutna patologia; bez wątpienia też brak tych (nawet podstawowych) regulacji był bardzo na rękę wielu właścicielom serwisów społecznościowych i zarządzającym nimi zespołom, którzy od lat pogrywają sobie bardzo nieczysto - twierdzi Paweł Strzelczyk.
Trump zablokowany w kolejnym serwisie. Pewnie Ziobro zrobił w Polsce dlatego, żeby ich nikt nie zablokował - pisze Andrzej Kirsztejn.
- Dokładnie, Unia powinna się zająć sprawą wolności słowa w internecie, portale społecznościowe jak Facebook czy Twitter powinny być przede wszystkim dla ludzi i powinni czuć się tam swobodnie - podkreśla Franek.
Kwestia wolności słowa na portalach społecznościowych już od dawna jest dosyć widoczna, blokowanie, usuwanie kont za odmiennie poglądy, nie tak powinna wyglądać przestrzeń dla ludzi - zaznacza Darek1.