Ministerstwo w komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie podkreśliło, że zrobiło w tej sprawie wszystko, co możliwe na poziomie politycznym, prawnym i konsularnym. Podkreślono, że sprawa obywatela Polski jest cały czas monitorowana nie tylko przez resort dyplomatyczny, ale także przez polskie władze i Ambasadę RP w Londynie. Dodano, że ministerstwo wyraża zrozumienie i solidarność z rodziną pacjenta.
MSZ Polski: Podjęliśmy wszelkie działania
Jak przekazuje Polskie Radio 24, chodzi o mężczyznę w średnim wieku o inicjałach R.S., który od wielu lat mieszka w Anglii. W dniu 6 listopada 2020 roku doszło u niego do zatrzymania akcji serca na co najmniej 45 minut. Zdaniem brytyjskiego szpitala Plymouth, w którym leży Polak, w rezultacie doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. Na tej podstawie placówka zwróciła się do sądu z prośbą o wydanie zgody na odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie. Z decyzją szpitala zgadzają się żona Polaka i jego dzieci. Jednak jego mieszkająca w Polsce matka oraz mieszkające w Anglii siostra i siostrzenica stanowczo sprzeciwiają się podobnemu rozwiązaniu.
Oświadczenie #MSZ w sprawie obywatela Polski 🇵🇱 przebywającego w szpitalu w #Plymouth 🇬🇧 ⤵️
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) January 15, 2021
Pełen tekst oświadczenia: https://t.co/FIIqhSybUs pic.twitter.com/yvRRXMYLYb
Od końca zeszłego roku trwa między nimi spór, w który zaangażowały się i polskie władze w odpowiedzi na prośbę o udzielenie wsparcia rodzinie i podjęcie interwencji na poziomie dyplomatycznym. W oświadczeniu zaznaczono, że zarówno Marszałek Sejmu, MSZ, Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Zdrowia przez cały czas udzielały rodzinie Polaka wsparcia. Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało szczegółowy spis kroków podjętych w tym zakresie przez polski rząd i podkreśliło, że ze swojej strony poparło każdy z wniosków, który kierowano do instytucji międzynarodowych, a zaangażowanie ambasadora RP w Londynie i konsulów w Wielkiej Brytanii znacznie przekraczało przyjęte standardy.
Brytyjski sąd nieugięty, mimo 15 interwencji
Na rozprawie brytyjski sąd apelacyjny odrzucił wniosek o dopuszczenie apelacji od wyroku. Na prośbę konsula orzeczenie o możliwości odłączenia od aparatury wraz z uzasadnieniem zostało doręczone drogą mailową jeszcze tego samego dnia - czytamy.
W kolejnych krokach w sprawę na prośbę rodziny zaangażowano służby konsularne. Zaproponowano, żeby mężczyznę przewieźć transportem medycznym do Polski. Jeden z wiceministrów sprawiedliwości napisał list do brytyjskiego odpowiednika i po braku odpowiedzi pismo skierowano bezpośrednio do ministerstwa. Następnie w sprawie pojawia się szef resortu Zbigniew Rau, który pisze list z prośbą o nieodłączanie Polaka i jego transfer do kraju.
Z kolei 27 grudnia 2020 roku ministerstwo zwróciło się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z wnioskiem o zastosowanie środka tymczasowego na podstawie art. 39 Regulaminu ETPC, zobowiązującego Wielką Brytanię do przywrócenia sztucznego odżywiania i nawadniania obywatela Polski i zgodę na transport - wniosek odrzucono.
Pod koniec 2020 roku konsulowie brali też udział w rozprawach sądowych w charakterze obserwatorów. Jak przekazano, sąd brytyjski uznał, że nie doszło do poprawy stanu zdrowia poszkodowanego, i że brak jest podstaw do zmiany decyzji. Ponadto, sąd po zapoznaniu się z pismami MS i MSZ oraz stanowiskami zaprezentowanymi przez konsulów w trakcie rozprawy, odrzucił wniosek rodziny z Polski o transfer pacjenta do Polski.
Ostatnie działania są datowane na 13-14 stycznia: - Drugi wniosek MSZ RP do ETPC został również odrzucony - poinformował resort spraw zagranicznych.
Jednocześnie ministerstwo zapewniło, że rodzina pacjenta cały czas może liczyć na pełne wsparcie resortu.