„Jestem teraz zajęty (…). To jest to, nad czym pracuje” – powiedział Giuliani.
Adwokat dodał, że ze strony obrony przedstawi zarzuty zakrojonych na wielką skalę oszustw podczas wyborów prezydenckich.
Zasadniczo powiedzieli, że ilekroć (Trump – red.) mówi o oszustwach wyborczych – ja albo ktoś inny – podżegamy do przemocy; że są to agresywne słowa, ponieważ nie są prawdziwe. Jeśli uda nam się udowodnić, że to prawda lub przynajmniej są na tyle prawdziwe, aby być uzasadnionym punktem widzenia, to nie są to już agresywne słowa
– wyjaśnił prawnik.
„Jeśli zdecydują się wnieść sprawę do sądu, musi odrzucić impeachment jako całkowicie niezgodne z prawem. To jedyny impeachment, który przeszedł w ciągu dwóch dni, trzech?” – mówił.
Jego zdaniem orzeczenie sądu stworzy precedens, w którym Kongres będzie mógł w ciągu kilku dni postawić zarzuty każdemu w dowolnej sprawie.
Giuliani wyraził opinię, że słowa Trumpa nie powinny być traktowane jako podżeganie do przemocy, także dlatego, że między zamieszkami a wystąpieniem prezydenta była luka czasowa.
Zasadniczo, jeśli (podżeganie – red.) ma miejsce, powinno to nastąpić natychmiast. Ludzie powinni wybiegać w środku przemówienia, biec prosto na Kapitol. To jest w rzeczywistości podżeganie
– wyjaśnił.
„Jako prawnik nie byłbym tak przeciwny zeznawaniu, jak wówczas (podczas pierwszego impeachmentu – red.)” – powiedział Giuliani.
Komentując doniesienia o możliwościach Trumpa do uniewinnienia samego siebie, Giuliani podkreślił, że „byłoby to w pełni uzasadnione”, ponieważ „konstytucja nie ogranicza tego, kogo można uniewinnić”.