W poniedziałek do Polski dotarła kolejna dostawa szczepionek firm Pfizer/BioNTech, zawierająca 176 tysięcy dawek, zamiast planowanych 360 tysięcy. W ubiegły piątek amerykański koncern poinformował, że tymczasowo zmniejsza dostawy szczepionki do wszystkich krajów UE ze względu na modyfikację swojego zakładu w Belgii. Decyzja ta ma wpłynąć na zwiększenie mocy produkcyjnych.
To znaczny spadek, który wymusił zmiany w harmonogramie Narodowego Programu Szczepień – powiedział w rozmowie z TVP Info szef Kancelarii Premiera.
Zdumiewające jest to, że tak poważna firma jak Pfizer zakomunikowała UE zmiany w dostawach, a w konsekwencji dla wielu krajów – dezorganizację programu szczepień, dosłownie kilka dni przed dostarczeniem już ograniczonych partii szczepionek – stwierdził.
„Wchodziliśmy do pewnego solidarnościowego porozumienia unijnego wierząc, że wszystkie kraje będą go przestrzegały i będzie dobrze wynegocjowane oraz realizowane. (…) Umowa jest tak skonstruowana, że jeden z głównych dostawców swoimi działaniami powoduje dezorganizację szczepień” – podkreślił Dworczyk.
Zapytany o możliwość zakupu dodatkowych dawek szczepionki poza UE powiedział, że rząd analizuje w tej chwili wszystkie możliwości.
Zasadniczą sprawą jest bezpieczeństwo Polaków, cena nigdy nie odgrywała roli. Dlatego analizujemy różne możliwości wyjścia z tej sytuacji – zaznaczył.
Powiedział też, że „szczepionki na rynku światowym są dobrem luksusowym”. – Nie można pójść do dowolnej firmy i zamówić na jutro dostawę szczepionek. To towar luksusowy – podkreślił.
Szef Kancelarii Premiera poinformował także, że liczba osób zaszczepionych w Polsce wynosi prawie 500 tysięcy.