Jak informuje Polsat News, Karolina T. stanęła dziś przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Kobieta jest oskarżona o złamanie zasad izolacji w kwietniu ubiegłego roku. Mimo, że była zakażona koronawirusem, wychodziła z domu m.in. do sklepu i do apteki. W ocenie prokuratury kobieta „sprowadziła zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób”, za co grozi jej do 8 lat więzienia. Oskarżona chciała dobrowolnie poddać się karze, ale stronom postępowania nie udało się dojść do porozumienia ws. warunków kary.
Podczas rozmowy z dziennikarzami w sądzie kobieta wyrażała skruchę i przepraszała za swoje zachowanie.
Nie miałam wyjścia. Musiałam wyjść wówczas na zakupy i leki, bo nie miał za mnie kto tego zrobić. Żałuję tego, co się stało. Leczę się na depresję, a pobyt w areszcie był dla mnie strasznym przeżyciem. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu - mówiła Karolina L.
- Niestety nie udało się osiągnąć w tej sprawie porozumienia z oskarżycielem. Dlatego sprawa będzie najprawdopodobniej toczyła się przed sądem od początku do końca. Zagrożenie ustawowe w przypadku tego czynu jest dość rozległe. Są niewątpliwie aspekty łagodzące. Konieczne jest przeanalizowanie okoliczności opuszczenia domu - wyjaśnił adwokat.