Te doniesienia pochodzą z „Dziennika Gazety Prawnej”. Gazeta pisze, że część członków składu orzekającego odmówiła podpisu po zapoznaniu się z „dość bełkotliwym” uzasadnieniem.
– Był wstępny projekt, nad którym miały się toczyć prace, jednak zamiast tego po jakimś czasie pojawiła się nie wiadomo skąd gotowa wersja, którą trzeba było tylko podpisać. Jeśli została przygotowana przez sędziów TK, to na pewno nie przez wszystkich członków składu orzekającego – stwierdził jeden z sędziów.
Jarosław Wyrembak, jeden z pięciu sędziów, którzy zgłosili zdanie odrębne, choć zgadza się z samym duchem orzeczenia, napisał:
Zdecydowanie nie akceptuję natomiast uzasadnienia wyroku – przedstawionego mi do podpisu w dniu 3 grudnia 2020 r. – i trybu, w jakim zostało ono ukształtowane. Nie aprobuję przyjętego sposobu uzasadniania niekonstytucyjności przepisy (…). Nie aprobuję także praktyki zbierania podpisów sędziów pod uzasadnieniem wyroku przed udostępnieniem podpisanego protokołu rozprawy z 22 października 2020 r., po której wyrok został wydany (protokół rozprawy został udostępniony sędziom Trybunału Konstytucyjnego dopiero 7 grudnia 2020 r).
Jarosław Wyrembak zwrócił uwagę, że „w pisemnym uzasadnieniu znalazły się wywody, które poważnie zmieniają stanowisko przedstawione publicznie jako ustne motywy”. Co to znaczy? Że wymowa orzeczenia jest w uzasadnieniu nieco inna, niż wcześniej ogłaszano, kurs został złagodzony.
Wprawdzie usunięto przesłankę embriopatologiczną co usunięcia ciąży, jednak w praktyce może pozostać taka możliwość w przypadku wad letalnych. To z kolei nie podoba się sędziom, którzy popierają zaostrzenie prawa aborcyjnego w całej rozciągłości.
– To prawda, że druga przesłanka obejmuje bardzo zróżnicowane przypadki. Gdyby chcieć wyłuskać ten fragment z całego uzasadnienia TK, ktoś mógłby kiedyś próbować zmieniać ustawę o planowaniu rodziny. Jednak przestrzeń ustawodawcza jest niewielka. Trybunał wyraźnie stwierdził, że życiu ludzkiemu należy się ochrona i tego życia nie można wartościować – powiedział cytowany przez „DGP” Bartłomiej Wróblewski.
– Jej status formalny jako prezes jest niezgodny z konstytucją. Ta kandydatura nie została przedstawiona prezydentowi zgodnie z przepisami. Nie było uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w tej sprawie.
Tutaj ewidentnie zgadza się z Martą Lempart, która mówiła w środę:
– To nie jest wyrok, bo to nie jest trybunał. Trzy osoby nie są sędziami TK. Oświadczenie pani Przyłębskiej nie może więc rodzić jakichkolwiek skutków prawnych. Jeśli któryś z urzędników kancelarii premiera zdecyduje się opublikować je w Dzienniku Ustaw, złożymy do prokuratury zawiadomienie z art. 231 k.k. mówiącego o przekroczeniu uprawnień.