Gdy rzeczywistość zabija wyobrażenie
W narracji niezwykle aktywnego w Polsce obozu „zawodowej rusofobii” spotykamy się głównie z dwiema – zresztą wzajemnie się wykluczającymi, ale zamiennie używanymi, narracjami o Rosji. Albo, że Kreml jest siedliskiem wszystkiego co na ziemi przerażające i tylko knuje jak tu zaszkodzić kolejnym narodom, albo że Moskwa symbolizuje wszystko co nieudane, jest groteskowa i niczego nie potrafi zrobić dobrze.
To na przykład można było przeczytać przy okazji sprawy Skripali. Publicyści potrafili jednym tchem straszyć Rosją która zdrajcom nie wybacza i szydzić z państwa niepotrafiącego skutecznie wykonać zamachu. Z litości pomińmy już fakt, iż wyrok na Rosję zapadł zanim w ogóle przeprowadzono jakiekolwiek śledztwo.
Sputnik V jest odpowiedzią nie tylko na głupawą propagandę prezentującą Rosję jako kraj zacofany, nie tylko rozwiązaniem problemu pandemii COVID-19, trawiącego od roku chyba cały świat, ale rozwiewa także wątpliwości co do sensu produkcji szczepionki, które to obawy stworzyły całkiem prężny i coraz popularniejszy ruch „antyszczepionkowy”.
Paliwo tej społeczności ma bowiem słuszne źródło, stawiające pytanie o ewentualne ukryte cele szczepień, skoro produkują je i zarabiają na nich miliardy prywatne koncerny, działające nawet nie tyle poza państwami, co właściwie będące ponad nimi, jako de facto monopoliści. No więc voila – można inaczej!
Szczepionka na imperializm
W Polsce, przez agresywną i toporną propagandę IPN, mamy bowiem coraz bardziej spaczony obraz ZSRR, jako „okupanta” którego żołnierze przyszli nad Wisłę „kraść i gwałcić”, a którego celem było wyniszczenie świętego narodu polskiego.
Inżynieria społeczna jest tutaj tak silna, że niekiedy uczciwemu człowiekowi ręce opadają, bo nie ma jak walczyć z tego typu kłamstwami. Na świecie jednak projekt radziecki został zapamiętany zupełnie inaczej i można powiedzieć, że miliony ludzi z nadzieją witają jakiekolwiek jaskółki jego powrotu, nawet jeśli w innej już formie i nie w tej skali co kiedyś.
Dzisiejsza Federacja Rosyjska jest pod tym względem dużo bardziej izolacjonistyczna, ale nadal – jak właśnie przy okazji Sputnik V – potrafi światu dać nieco nadziei na lepsze jutro.
Radziecki koszmar, ale dla kogo?
Dla Rosjan, odwołanie do tradycji ZSRR ma w mniejszym stopniu znaczenie ideologiczne. Owszem, tęsknota za socjalizmem również się pojawia jako wspomnienie czasów, gdy nie trzeba było się martwić o codzienny byt, ale Związek Radziecki to także światowa potęga ze stolicą w Moskwie.
Jak powiedział kilka miesięcy temu Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenko: „kraj bez którego wiedzy nic na świecie stać się nie mogło”. W oczach rosyjskiego intelektualisty, rewolucyjny socjalizm i jego globalny wymiar to dar, który większość narodów świata dostała od Rosjan właśnie. Notabene, tu w Polsce też nie powinniśmy zapominać, że za ocalenie nas od hitlerowskiej rzezi poległo na naszej ziemi aż 600 tysięcy radzieckich żołnierzy.
To między innymi dzięki temu dzisiaj Federacja Rosyjska jest w stanie stworzyć szczepionkę, będącą ratunkiem dla wielu narodów świata. I takiej Rosji, agresywne pieski światowego imperializmu po prostu się boją.