Zaczęło się od tego, że Sylwia Spurek podzieliła się na Twitterze postem, który oryginalnie opublikował profil Ekowyborca. Tam opisano pomysł niemieckich aktywistów, którzy uznali, że promocja diety mięsnej to w dzisiejszych czasach taki sam błąd jak reklamowanie palenia tytoniu.
Już dawno powinien być zakaz reklamy każdego produktu, który szkodzi zdrowiu ludzi, negatywnie wpływa na klimat, powoduje cierpienie zwierząt, narusza prawa człowieka. Mamy zakaz reklamy i promocji papierosów - czas na zakaz promowania mięsa, mleka, nabiału. #WolniodFerm #GoVegan pic.twitter.com/OVK8lLyiQf
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) February 18, 2021
Sylwia Spurek w swoim wpisie poszła jeszcze dalej. Jako zadeklarowana weganka, stwierdziła, że nie tylko reklama mięsa nie powinna mieć racji bytu, ale również reklamy mleka czy jaj, zwłaszcza w dobie pandemii. Wpis wywołał lawinę komentarzy, przede wszystkim ze strony środowisk rolniczych, ale odniósł się do niego także rzecznik prasowy rządu, który spekulował, że być może niedługo „partie lewicowe zakażą picia mleka” (które, nota bene, nie jest wcale dla ludzi tak zdrowe, jak słyszymy w kampaniach reklamowych. Mówią o tym coraz liczniejsi dietetycy).
Sylwia Spurek poszła jeszcze dalej i rozwinęła pomysł, tak, aby nie tylko ograniczać w przestrzeni publicznej spożywanie produktów odzwierzęcych, ale również ułatwić promocję wegańskiego żywienia. Nazwała to chwytliwie „piątką dla branży roślinnej”:
„Kiedyś emocje budził zakaz zatrudniania dzieci i ośmiogodzinny dzień pracy, obowiązek zapinania pasów, zamykanie kopalń, zakaz palenia papierosów w restauracjach. Teraz czas na odesłanie do historii przemysłowej hodowli zwierząt!” – argumentuje posłanka, która w Parlamencie Europejskim reprezentuje frakcję Zielonych i od lat podkreśla zalety diety roślinnej, a także jej wymiar etyczny.
Internauci są wobec tego pomysłu podzieleni. W Polsce są dwie rzeczy, które zawsze wywołają burzę – można być tego pewnym na 200 procent. To dieta oraz życie seksualne. Uwielbiamy komentować te aspekty życia innych, zwłaszcza w internecie, gdzie puszczają hamulce. Te dwie sfery wywołują zawsze nieproporcjonalnie wielką agresję. Tak było i tym razem.
„Zamilcz, kretynko”; „Pani zamiast w parlamencie europejskim powinna siedzieć w zakładzie psychiatrycznym”; „To jest chory genderowy swiat tak oni nas chcą przerobić na swój patologiczny obraz paszol wonnn”, „Sspurek w formie”; „Bycie weganinem z własnej woli szanuje i nie mam nic do tego ale zmuszanie kogoś do niego jest brakiem wolności i łamaniem demokracji” – to komentarze z samego Facebooka. Należy jednak podkreślić, że równie wiele osób również czuje potrzebę ograniczenia reklam branży mięsnej: „Brawo ! Trzeba głośno i ciągle, nieprzerwanie mówić, apelować, postulować ! Zwierzęta same się nie obronią”; „Każde ograniczenie wszechobecnych reklam jest dobrym krokiem! Powodzenia!”; „Brawo, popieram!”. Podobnie było na Twitterze: część poparła propozycję, inni wręcz wnioskowali o „zakaz publikacji” dla posłanki. Temat podchwyciły także prorolnicze profile i portale, takie jak Tygodnik Rolniczy, ale też inni komentatorzy.
Myślę, że łamią prawa człowieka. #Spurek https://t.co/NKYM5TA2i0
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) February 19, 2021
.@DawidWildstein: myślę, że postępowanie takie jak pani #Spurek, ma za zadanie testować do jakiego stopnia można się posunąć. Do jakiego stopnia arbitralne zakazy mogą być implementowane prawnie
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) February 19, 2021
.@sjastrzebowski: to, co wypisuje pani #Spurek jest z jednej strony śmieszne, a z drugiej straszne. Niepokojące jest to, że pisze to na poważnie. Ludzie o lewicowo-postępowych poglądach będą nam chcieli zabronić picia mleka i będą to chcieli zrobić realnie.Chcą ograniczać wolność
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) February 19, 2021
Spurek proponuje kuriozalną '5 dla branży roślinnej'. Publicysta: 'Dodałbym jeszcze karę śmierci dla mięsożerców' https://t.co/5Ph5aTEYYp
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) February 19, 2021
Weganizm wciąż budzi w Polsce poruszenie, a dieta postrzegana jest jak bastion wolności. I chociaż nikt nie chce ustawowo narzucać sposobu odżywiania, większość krytycznych komentarzy uderza w takie tony. Specjaliści jednak coraz głośniej mówią o korzyściach płynących z ograniczania mięsa, zwłaszcza w dobie pandemii.