Szef Szpitala Narodowego na stadionie PGE Narodowym powiedział w rozmowie z PAP, że w związku z nadejściem trzeciej fali koronawirusa placówka zwiększa swój potencjał, przede wszystkim w zakresie personelu.
Od tygodnia nieustannie zwiększamy potencjał szpitala. Najważniejszy to potencjał kadrowy, bo łóżka mamy zabezpieczone - powiedział doktor Artur Zaczyński.
Szef placówki na warszawskim stadionie wyjaśnił, że obecnie w szpitalu jest w gotowości 200 miejsc dla pacjentów, w środę rano zajętych było 160 łóżek, w ciągu dnia 25 pacjentów opuściło szpital.
- Cały czas przyjmujemy też zgłoszenia i czekamy na przyjazd kolejnych pacjentów - dodał dr Zaczyński.
Dopytywany o rozszerzanie zasobów kadrowych placówki wyjaśnił, że obecnie szpital ma podpisaną umowę z 500 pracownikami, którzy „pracują na co dzień w innych placówkach i z którymi umawiamy się, kiedy mogą przyjść na dyżur”.
Teraz ustalamy grafiki tak, aby zoptymalizować dostępność lekarzy i pielęgniarek na trzecią falę - podkreślił.
Szpital na warszawskim stadionie
Wstępnie założono, że obiekt powstanie na 500 łóżek, w tym 50 dla OIOM, ale docelowo miało się tam pojawić nawet 1000 miejsc dla chorych.
Wokół otwarcia szpitala na stadionie PGE Narodowy panowało początkowo pewne zamieszanie, w mediach pojawiały się zarzuty, że placówka nie działa tak, jak powinna i nie przyjmuje wystarczającej liczby pacjentów. Pojawiały się też głosy, że stworzenie takiej placówki było niepotrzebne.