W ubiegłym tygodniu prototyp statku kosmicznego dalekiego zasięgu SpaceX Starship, wystrzelony z platformy w hrabstwie Cameron w Teksasie, wylądował pomyślnie, ale po kilku minutach eksplodował.
Silnik SN10 miał niski ciąg z powodu (prawdopodobnie) częściowego przedostania się helu ze zbiornika z paliwem. Uderzenie z prędkością 10 metrów na sekundę złamało podpory i część „spódnicy"
– napisał Musk na Twitterze.
Jak podkreślił, testy SN11 zostaną nieco skorygowane.
Starship SN10 wzniósł się na wysokość 10 kilometrów, potem - wykorzystując aktywną kontrolę aerodynamiczną trajektorii lotu - opadał. Tuż przed lądowaniem przyjął odpowiednią pozycję i przyziemił.
To już trzeci lot statku kosmicznego na wysokość ponad 10 kilometrów. Wcześniejsze starty odbyły się 10 grudnia i 3 lutego. Wtedy SN8 i SN9 podczas próby lądowania eksplodowały, jednak testy uznawano za udane, ponieważ głównym celem nie było lądowanie, ale sprawdzenie, jak zachowuje się Starship w powietrzu: zakręty, sterowalność w trakcie szybowania ku powierzchni ziemi, działanie systemów. Musk jeszcze przed startem niezbyt wysoko ocenił prawdopodobieństwo udanego lądowania podczas pierwszego startu.
SpaceX opracowuje system transportowy składający się z rakiety nośnej Super Heavy wielokrotnego użytku oraz statku kosmicznego Starship. System umożliwi dostarczanie satelitów, załóg i ładunków zarówno na orbity okołoziemskie, jak i na Księżyc i Marsa.