Jednym z tematów, które pojawiły się w rozmowie dyplomaty z niemiecką redakcją była budowa gazociągu Nord Stream 2. Przyłębski ocenił, że inwestycja stanowi problem, ponieważ dzięki niej Rosjanie się wzbogacą, a tym samym będą mogli przeznaczyć jeszcze więcej środków na potrzeby militarne, co jest niebezpieczne, bo już teraz „Władimir Putin dysponuje najnowocześniejszymi technologiami w dziedzinie wojskowości”.
Ambasador nie krył zdumienia zachowaniem Niemiec. Jego zdaniem kraj prowadzi politykę podwójnych standardów, z jednej strony pozwala na realizację projektu, a z drugiej popiera sankcje wobec Rosji.
- Europejczycy nie powinni tak postępować. Powinniśmy Rosjan osłabić – podkreślił dyplomata w rozmowie z RND.
„W Polsce jest wiele sympatii wobec Rosji, Polacy śpiewają rosyjskie piosenki, chętnie oglądają rosyjskie filmy, ale jesteśmy także gotowi walczyć z Rosjanami, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Myślę, że Rosja musi oprzytomnieć”- uważa ambasador Polski w Berlinie.
Jak wskazuje, w odcięciu się Polski od Rosji ma pomóc rezygnacja z rosyjskiego gazu, która nastąpi w 2022 roku. Przyłębski przypomniał niemieckim dziennikarzom, że od dłuższego czasu polski rząd czyni w tym kierunku kroki, m.in. inwestuje w terminale gazowe i buduje rurociąg do Norwegii.
Na uwagę dziennikarzy, że Polska chce też sprowadzać gaz pozyskiwany kontrowersyjną metodą szczelinowania, która może zagrażać ekologii, odpowiedział, że nie chodzi o to skąd będzie pochodził surowiec, a o jego cenę, bo to ona jest kryterium decydującym. Przypomniał, że w pewnym momencie cena rosyjskiego gazu dla Polski była wyższa niż dla Niemiec. - To dziwne, nieprawdaż? – uważa dyplomata.
Przyłębski dostrzega także kluczową rolę Rosji w sytuacji na Białorusi. W jego ocenie kraj ten jest gospodarczo i militarnie od Rosji uzależniony i to Rosja rozdaje w nim karty. - Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że Rosja jest tam głównodowodzącym – stwierdził ambasador RP w Berlinie.