„Powiedziałem mu, że będziemy w dalszym ciągu obserwować prace dotyczące zakończenia budowy czy certyfikacji gazociągu. Jeśli tak się stanie, podejmiemy decyzję w kwestii tego, czy wprowadzać sankcje” – powiedział Blinken na konferencji prasowej w Brukseli.
W ubiegłym tygodniu polityk zażądał od firm, uczestniczących w projekcie, zakończenia współpracy, podkreślając, że „ryzykują” wprowadzeniem ograniczeń. Wcześniej sekretarz stanu USA przyznał jednak, że Waszyngton znalazł się w niekomfortowej dla niego sytuacji, ponieważ projekt został praktycznie zrealizowany.
Berlin podkreślił z kolei, że stanowisko Niemiec w sprawie Nord Stream 2 pozostaje niezmienne. Rzecznik prasowy niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział, że Niemcy odrzucają sankcje eksterytorialne Stanów Zjednoczonych.
Gazociągowi Nord Stream 2 aktywnie sprzeciwiają się Stany Zjednoczone, które promują własny skroplony gaz ziemny w Europie, a także Ukraina, Polska, Łotwa i Litwa. Kraje te twierdzą, że jest to projekt polityczny. Moskwa wielokrotnie zapewniała, że ma on wyłącznie charakter gospodarczy, z czym zgadzają się Berlin i Wiedeń.